Ciekawostki książkowe......czyli na co zwróciłam uwagę......
Pogoda lekko mnie rozstraja więc nie idzie mi pisanie rozpoczętej opinii a dawno już nie pisałam co moim zdaniem interesującego można znaleźć w księgarniach więc dzisiaj post w, którym prezentuję coś z nowości i coś z zapowiedzi a co zwróciło wśród innych książek moją uwagę, i co sama bym z chęcią przeczytała. Nie piszę, że kupiłabym, bo wiadomo, że w tym roku czytam więcej niż kupuję... Ale .......gdyby tak była to inna forma pozyskania to każda z nich by mnie ucieszyła....ale najbardziej Lubonie Kraszewskiego....
W małym sklepiku Violet Turner każdy używany przedmiot ma swoją
historię… Podobnie jak kobiety, których życie jest związane z tym
sklepem. Violet uwielbia słuchać ich wspomnień związanych z
przedmiotami, ale sama i samotna wciąż ucieka przed przeszłością.
Dopiero wizja utraty sklepu uświadamia jej, jak ważni są w jej życiu
inni ludzie i ich pomoc.
Czy mamy swobodę w wyborze tego, kogo kochamy?Czy to my wybieramy? Czy zostajemy wybrani?Adam,
psycholog, twierdzi, że posiadł tajemnicę „napoju miłosnego”. Uważa, że
potrafi sprawić, że każda kobieta legnie u jego stóp.Luiza nie
wierzy, że miłość można tak po prostu wywołać. Pragnie pojąć istotę
uczucia. Czy jest skutkiem jakiegoś chemicznego procesu? Czy może
duchowym cudem?Postanawiają założyć się, kto ma rację i wystawić
teorię Adama na próbę. Pewny siebie mężczyzna podejmuje się uwieść
koleżankę Luizy. Jednak sytuacja szybko wymyka się spod kontroli, a
dwuznaczna gra, jaka wywiązuje się pomiędzy bohaterami, prowadzi do
zaskakującego zakończenia…
Jenni jest ghostwriterem – zarabia na życie, spisując cudze historie. Lubi
tę pracę – prześladowana przez tragedię z dzieciństwa woli cudze
wspomnienia od własnych, o których za wszelką cenę próbuje zapomnieć. Przy
okazji kolejnego zlecenia poznaje Klarę, która podczas II wojny światowej
została zesłana przez Japończyków do obozu na Jawie. Po wielu latach
milczenia Klara postanawia opowiedzieć bliskim o swoich wstrząsających
przeżyciach, a Jenni ma jej w tym pomóc. Historie obu kobiet okazują się
pod pewnymi względami podobne. Wspierając się wzajemnie, kobiety spróbują
rozprawić się z demonami przeszłości i zacząć życie na nowo. Czy im się
uda?
Miłość jest przeznaczeniem, ale nie wytycza drogi na całe życie. Bywa,
że pojawia się tam, gdzie jej nie oczekiwano, zmienia lub porzuca obiekt
uczuć, niesie ze sobą namiętność bądź nudę przyzwyczajenia, nieraz
utrzymuje się na niej „leciutki nalot nienawiści”. Autorka wypełnia
przestrzeń między „kocha” a „szanuje” wielością odcieni uczuć i relacji.
W jednym z opowiadań pisze, że „przypomina to bardziej chwytanie czegoś
w powietrzu niż budowanie historii”. Opowiada o przeszłości, tworzy
prawdopodobne scenariusze, ale nie namawia do poszukiwania prawdy o
przyszłości za wszelką cenę: „Nie pytaj, bo wiedzieć nie trzeba… co
gotuje nam los, tobie i mnie”.
Zew lodu. Ośmiotysięczniki zimą: moje prawie niemożliwe marzenie
Simone Moro to dziś najgłośniejsze nazwisko w himalaistycznym świecie.
Jest znany nie tylko z brawurowych wyczynów (pierwsze zimowe wejścia na
ośmiotysięczniki, wejście i zejście z MtEverest w 48 godzin), ale też z
bohaterstwa. Został laureatem nagrody Fair Play za to, że zrezygnował ze
zdobycia Lhotse by ratować innego himalaistę, autor bestsellerowych
książek o swoich wyczynach. W 2012 roku skończył 44 lata, w tym czasie
uczestniczył w 44 wyprawach. "Zew lodu" to opowieść o najbardziej
fascynujących i najbardziej niebezpiecznych spośród nich.
Jest rok 964. Nieopodal Gniezna do dworu należącego do rodu Luboniów
nieoczekiwanie powraca z niewoli niemieckiej Włast, syn zamożnego
władyki. Nikt nie wie, że ukrywa pewną tajemnicę. Jest bowiem
chrześcijańskim duchownym, który przybrał imię Matia. Dowiaduje się o
tym władca Państwa Polan, książę Mieszko, na którego dworze panują
obyczaje pogańskie. Docierają tam jednak wieści o potędze kneziów i
panów, którzy się ochrzcili. Ci zaś uchodzą za zdrajców i niemieckich przyjaciół, a lud, nie dowierzając im, stroni od nich i czyha tylko, by
się ich pozbyć. Książę Polan także nie okazuje ochoty do nawrócenia.
Tymczasem na ziemie polskie przybywa księżniczka czeska Dobrawa. Mieszko
ją poślubia i przyjmuje chrzest. Wypowiada potajemnie wojnę starej
wierze i rozpoczyna długotrwały proces chrystianizacji swojego państwa.
Pomaga mu w tym ojciec Matia...
„Ta książka uświadamia, że Chrzest Polski to nie tylko suchy fakt
historyczny, ale głęboki i trudny proces. Pióro Kraszewskiego nadało
niezwykłego klimatu początkom chrystianizacji narodu polskiego.
Nieufność pogańskiego ludu
i strach przed nowością, a z drugiej strony chęć poznania tego, co
nieznane
i tajemnicze. Niezwykle barwna i optymistyczna powieść, którą można
polecić nie tylko miłośnikom historii. Postaci, zarówno autentyczne, jak
i fikcyjne, są pełne kolorytu i charakteru. Jak to u Kraszewskiego”.
Aneta Kwaśniewska, „Książki w eterze”, radiozamosc.pl
A co Was by zainteresowało?
____________________________________
Zdjęcia i tekst pochodzą ze strony matras.pl
Na pewno E.E. Schmitt napój miłosny bo uwielbiam jego książki no i A.Munro ciekawie sie zapowiada:)
OdpowiedzUsuńJestem podobnego zdania.
UsuńWszystkie książki zapowiadają się ciekawie, jednak "Lubonie' i X wiek... normalnie mnie zżera ciekawość.
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam zachłannie Kraszewskiego historyczne książki, ale "Luboni" nie przypominam sobie...ale on napisał coś koło czy ponad 600 książek....
UsuńLubonie nie są mi znane!
OdpowiedzUsuńTo tak jak i mnie....
UsuńVintage zwróciło moją uwagę ;)
OdpowiedzUsuńMoją też dzięki nie tylko tytułowi, ale również okładce....
UsuńWidać, że walentynki blisko ;) "Lubonie" powinnam znać, ale nie znam, niestety...
OdpowiedzUsuńNie wszytko można znać....niestety...
Usuń"Niewybaczalne" wpadło mi w oko :)
OdpowiedzUsuńMi właśnie też:)
UsuńCzytałam jej "Kolekcję" ...czytało się bardzo fajnie....
UsuńKocham styl vintage, więc książka z tym tytułem będzie dla mnie idealna.
OdpowiedzUsuńI ja lubię ten styl....
UsuńVintage zwróciło i moją uwagę :) Munro już mam, więc nie muszę na nią czekać.
OdpowiedzUsuńI mnie Vintage zaciekawiło :)
UsuńJak dla mnie - Munro. Ciekawią mnie też "Lubonie", chociaż jeśli chodzi o Piastów, to uwielbiam serię Gołubiewa...
OdpowiedzUsuńNa Munro liczę w bibliotece.... A "Luboni" może nawet i chciałabym mieć....Nie znam Gołubiewa....
Usuń"Vintage. Sklep rzeczy zapomnianych" brzmi bardzo ciekawie... może skuszę się też na Munro ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się...."Vintage..." brzmi ciekawie a Munro też mnie kusi....bo jeszcze nic jej nie czytałam...
UsuńZ podanych tutaj - chyba tylko Munro. Kiedyś pewnie przeczytałabym Zew lodu, ale dziś już raczej nie.
OdpowiedzUsuńMunro i mnie pociąga ...gust się zmienił czy jakieś wspomnienia...
UsuńNa pewno przede wszystkim jakaś ewolucja czytelniczych upodobań, ale też... po tragedii na Broad Peak już sobie tego wszystkiego tak nie idealizuję. Wspomnienia też, niestety.
UsuńDla mnie każda wyprawa to wyzwanie rzucone Bogu. Ostatnia tragedia powinna dać do myślenia osobom, które tak kochają ryzyko a ja jakoś najbardziej pamiętam dramat Jerzego Kukuczki...może dlatego, że w tamtych czasach żywiej się wszystkim interesowałam....
UsuńLubonie oczywiście, ale dojdę i do tego, najpierw przeczytam całego Bunscha! :)
OdpowiedzUsuńŻałuję bardzo, że ja się rozminęłam z Bunschem.....Czytałam dużo książek historycznych Kraszewskiego i tak już zostało....
UsuńCiekawa jestem Munro.
OdpowiedzUsuńI ja również, bo jeszcze nic jej nie czytałam....
UsuńNapoj milosny mnie zaciekawil. Bardzo jestem ciekawa zakonczenia! No i moze ten sklep Vintage moze okazac sie ciekawa pozycja.
OdpowiedzUsuń"Sklep rzeczy zapomnianych" to książka która mnie zainteresowała.
OdpowiedzUsuń