wtorek, 4 listopada 2014
Małe podsumowanko października i kilka słów o planach na listopad.
Okazało się, że październik z pewnymi oporami, ale przekazał po mglistych porankach a nawet dniach słoneczną pałeczkę listopadowi, który jak na razie obdarowuje nas piękną jesienna aurą.
Promienie zachodzącego słońca padają mi na klawiaturę i oby tak było jak najdłużej;
a ja próbuję cokolwiek podsumować czytelniczy październik i zaplanować listopad. Nie mam tu wiele do pisania, gdyż niestety miałam w październiku mało czasu na czytanie a i pisało mi się jakoś trudniej niż zwykle. Przeczytałam w sumie tylko trzy książki, gdyż kończyłam Śladem atramentu serię o Hughu z Singledon Melvina Starra a przeczytałam Dom na kresach Philippa Marsdena i Jacka Getnera Pan Przypadek i korpoludki i tak do połowy wgryzłam się w Lot nad kukułczym gniazdem Kena Kesey'a. Posty z opiniami o przeczytanych książkach powstały wprawdzie tylko dwa, ale za to o czterech, gdyż o :
Matce papieża Mileny Kindziuk - opinia
o serii Melvina Starra o Hughu z Singleton złozonej z :
Niespokojnych kości
W cieniu kaplicy
Śladu atramentu - opinia .
A listopad - sama nie wiem co czytać. Osiołkowi w żłoby dano.......
Kończę Lot.... i chyba powspominam wracając do pewnej nieżyjącej już autorki o bardzo intrygującym życiorysie, której książek dzisiaj się raczej nie czyta. O, przepraszam ostatnio sięgnęła po jej książkę koczowniczka i to ona zainspirowała mnie pewnym linkiem do tego, by tę postać nie pochodzącą z kresów, które obecnie królują na części znakomitych blogów, a z niezbyt znów tak odległej ode mnie Kasiny Wielkiej, i jej twórczość przybliżyć. Wydaje mi się, że warto do niej wrócić. A jest to Lilian Seymur -Tułasiewicz.
Kończąc ten krótki post witam wszystkie nowe osoby, które zdecydowały się obserwować to moje miejsce w sieci i żegnam tych, którzy przestali obserwować.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
"Sama nie wiem, co czytać" - to jakby o mnie.
OdpowiedzUsuńI o mnie :)
UsuńMiło mi znaleźć się w tak dobrym towarzystwie.
UsuńO mnie też :) Niby fajnie, ze jest w czym wybierać, a jednak zawsze to jakiś dodatkowy dylemat dnia codziennego :)
UsuńInteresująco "Dom na Kresach" szczególnie mie interesuje i "Lot..." . Byłam dzisiaj po "Lot nad kukułczym gniazdem" w bibliotece , wróciłam z "Buszującym w zbożu" tak to jest jak sklerotyk zdaje się na swoją pamięć.
OdpowiedzUsuńUbawiłaś mnie, a o "Buszującym ..." też myślę.
Usuń"Dom na kresach" mnie interesuje oczywiście ;-)
OdpowiedzUsuńKoczowniczka rzeczywiście bardzo jest inspirująca. Muszę zwrócić uwagę na pisarkę, o której wspominacie:)
OdpowiedzUsuńMoże i sprawiło by Ci przyjemność zagłębienie się w przeżycia emigrantki z pierwszej połowy XX wieku.
UsuńJak mi się uda to powrócę do czytanych już jej książek i przeczytam trzecią, którą mam. Interesuje mnie obecnie na ile swoje losy opowiedziała w nich Autorka. A są to losy nietuzinkowe.
"Lot..." jest super! Ciekawa jestem Twojej opinii.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Bałam się go trochę, ale czyta się go z pewnymi wyjątkami / dla mnie /znakomicie.
UsuńJa też w październiku tylko 3 książki " dorosłe" przeczytałam. Zobaczymy jaki będzie listopad.
OdpowiedzUsuńZobaczymy....
UsuńLepiej przeczytać choć jedną książkę niż nie czytać wcale :) Dużo ciekawych listopadowych lektur życzę :)
OdpowiedzUsuńTe zaplanowane dla mnie są ciekawe.
UsuńOby lektury, które będziesz czytać przyniosły Ci dużo satysfakcji.
OdpowiedzUsuńRaczej tak będzie, bo wiem czego się spodziewać.
UsuńMnie Lot bardzo pochłonął. Trudno się go czyta, ale to wspaniała lektura. Wczoraj dostałam opieprz, ze jednak nie zdecydowałam się na osobne posty;)))
OdpowiedzUsuńI dlatego usunęłaś post?
UsuńZ chęcią poczytam o życiu pani Lilian Seymour. Chciałam niedawno wypożyczyć z biblioteki osiedlowej kolejną jej książkę i okazało się, że książka jest wypożyczona. Czyli jednak czytają ludzie tę autorkę :)
OdpowiedzUsuńJuż od bardzo dawna nie robię planów czytelniczych, ponieważ i tak jak je robiłam to niestety nic z tego nie wychodziło... Idę zawsze na żywioł ;)
OdpowiedzUsuń