niedziela, 20 lipca 2014
Trochę wody dla ochłody - fontanna na Piazza della Repubblica.
Upał od dwu dni mamy okropny. W zasadzie ciężko mi wyjść z domu z moim kiepskawym krążeniem. W takim dniu marzę o wodzie, o dużej wodzie. Wystarczyło by nasze morze, nie musiał by to być Adriatyk. W takim dniu zazdroszczę tym z Was, którzy mieszkają w pobliżu Bałtyku.
Wprawdzie mieszkam nad wodą, gdyż prawie, że nad Dunajcem, ale to zimna, górska rzeka z mocnym nurtem więc do kąpieli się niezbyt nadaje. A samo leżenie nad brzegiem nie bardzo mi odpowiada, bo już zrezygnowałam z opalania się.
Wracam więc myślą do mojej wiosennej wyprawy do Rzymu, w którym można było się ochłodzić w pobliżu fontann, których w tym mieście nie brakuje. Dzisiaj pokażę tę z z Piazza della Repubblica : jest to Fontana dei Naiadi, która przedstawia igraszki nimf rzecznych. Jest ona uznawana za najładniejszą współczesną fontannę w Rzymie.
Woda
Woda w fontannach niezliczonych. We śnie
słyszę, jak płynie,
jak szepce. Tutaj, w Rzymie,
woda snem moim jest wiecznie.
Wciąż gwarzy w fontannach woda.
Obca wszystkiemu, płynie
obojętna i chłodna.
Mówi, lecz to, co mówi, dźwiękiem jest jedynie.
Rafael Alberti/1964 r/
________________________________________
Te dwie strofy zaczerpnęłam ze strony
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Te upały są okropne... słońce w ogóle jest wredne w tym roku - ono pali, a nie ogrzewa ;/
OdpowiedzUsuńDziura ozonowa coraz większa to sprawia.
UsuńWidzę, że dziś obie udałyśmy się do Rzymu :) Fontanna Najad jest przepiękna, szkoda tylko, że jej urok nieco psują przejeżdżające wokół niej samochody, piękniej prezentowałaby się na którymś z placów zamkniętych dla ruchu kołowego. Uśmiecham się na słowa o zazdrości mieszkańcom Pomorza. Na plaży nad Bałtykiem byłam ostatnio w maju :( wczesnym rankiem. Nie lubię upałów i nie lubię tłumów.:) więc bliskość morza cieszy mnie tylko z powodu świadomości, że ono jest na wyciągnięcie ręki, a nie z powodu częstych wizyt na plaży:)
OdpowiedzUsuńJakby błysk telepatyczny.
OdpowiedzUsuńWłaśnie o Tobie Gosiu pomyślałam wpierw.
Ja już też nie lubię "słonecznych biesiad" - wolę cień. A plaża była zawsze najfajniejsza rankiem. Bosy spacer poranny wzdłuż morza najbardziej by mi się marzył.
Lubię fontanny i wodospady, kocham szum rzeki, cieszy mnie byle potoczek:-)
OdpowiedzUsuńDo Dunajca też mam blisko...
Lubię fontanny, a ta jest bardzo okazała :)
OdpowiedzUsuńJest okazała i piękna, ale zdjęcia nie pokazują jej urody. A poza tym jest tak usytuowana, że szkodzi to jej wyeksponowaniu.
OdpowiedzUsuńTo dzisiaj mamy prawdziwie rzymskie wakacje na blogach;) Z przyjemnością spaceruję po tym mieście:)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce i zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne wspomnienia!
OdpowiedzUsuńMiło mi, że wpadłyście, by rzucić okiem na fontannę. Szkoda, że tak słabo ją widać na zdjęciach.
OdpowiedzUsuńW takie upały fontanna jak znalazł:) Fajne wspomnienia:)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak wielkiej fontanny do swojego ogrodu raczej bym nie zmieściła, ale także mam coś podobnego u siebie. Jak widziałam w https://www.dostudni.pl/przydomowa-fontanna-lub-oczko-wodne-ze-strumykiem-jak-je-dobrze-zrobic,b32.html to akurat takie porady sprawdziły się także u mnie. Tym bardziej, że chciałam mieć fontannę, a nie oczko wodne.
OdpowiedzUsuń