wtorek, 8 kwietnia 2014

Wiosna w ogrodzie i malutki stosik.




    Wiosna, wiosna w pełni. Przyroda przyspieszyła w tempie geometrycznym. Świat wokół zrobił się barwny i pachnący. Czy w takiej sytuacji chce się czytać i pisać recenzje? Powiedzcie sami.
Ale czytam. Czytam "Kochanicę Francuza" i "Pasję" w/g objawień bł. Anny Katarzyny Emmerich.

I oczywiście powiększam bibliotekę chociaż już powinnam sobie dać spokój. Tym razem zainspirowana czytaniem przez Marię Orzeszkową   Tadeusza Dołęgę - Mostowicza nie omieszkałam sobie nabyć "Pamiętnik Pani Hanki", bo się okazało, że mam tylko jeden tom.


 A przy okazji jak to już bywa, bo za grosze i razem  taniej kupiłam sobie / to wszystko na allegro/ jeszcze : 

Notes Michała Anioła - Paula Christophera - ma to byc doskonały thriller w powiązaniu z dziełami sztuki zaginionymi pod koniec II wojny światowej
Króla trędowatych - Zofii Kossak
Wrześniową noc - Jana Parandowskiego - wspomnienia z II wojny światowej

i jeszcze za punkty na portalu Finta.pl zdobyłam "Chleb na wody płynące" Irwina Shawa, o których od jakiegoś czasu myślałam.


     W ogrodzie kwitną brzozy i obsypują się już delikatnymi listeczkami.






31 komentarzy:

  1. Śliczne zdjęcia, masz talent fotograficzny :) Fakt, wiosna w tym roku przyszła wyjątkowo wcześnie. Czy w takiej sytuacji chce się czytać? Oczywiście, że tak. Na podziwianie przyrody, spacery i różne konieczne prace jest dzień, a wieczorem zawsze znajdzie się choćby pół godzinki na czytanie. A o "Wrześniowej nocy" czytałam kiedyś na blogu "Moja Pasieka", ciekawa jestem, jakie będą Twoje wrażenia z lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa pod adresem zdjęć.
      Sama jestem ciekawa jak pisarz wspomina czasy wojny.

      Usuń
  2. śliczne zdjęcia!!! Podziwiam talent i cierpliwość :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękna wiosna. Bajeczne zdjęcia. Nic tylko iść na spacer i napawać oczy, sycić zmysły. Ciekawe lektury. Miłego czytania i wiele słońca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie w ogrodzie przyroda też zaszalała. Migdałek kwitnie, jak u Ciebie, czereśnia wybuchła bielą... uwielbiam tę porę roku:) Czytałam "Pamiętnik pani Hanki" i "Króla trędowatych", gdzieś mam "Kochanicę Francuza". Kto wie, może po Twoich wrażeniach przyspieszę plany co do tej książki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, wiosna w tym roku po prostu wybuchła. Wszystko na raz kwitnie no i niestety przekwitnie, ale na razie mamy czym oczy cieszyć.
      Jeżeli chodzi o Kochanicę Francuza to interesująca bardzo książka / nie romans, jakby to sugerował tytuł/, dość trudna, z której czerpie się różnoraką wiedzę oprócz poznawania historii głównych bohaterów na tle Anglii wiktoriańskiej.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To 1986 rok. Miałam już, ale tylko pierwszy tom , a ponieważ trafiła się dokładnie za grosze - za wszystkie książki dałam niecałe 8 zł - więc nabyłam cały komplet.
      Krzew to migdałowiec. Też bywa, że nie mogę sobie przypomnieć jak się nazywa.
      Książka dość trudna w odbiorze, gdyż zawiera sporo odniesień do epoki wiktoriańskiej, do przeszłości, przyszłości, Darwin, i inni pisarze są przywoływani na jej kartach, a nawet Marks. - film opowiadał tylko o Sarze o ile dobrze pamiętam.

      Usuń
  6. Ten "Notes Michała Anioła" to ja zdaje się też mam. A i "Kochanicę" chętnie przeczytałabym, bo tylko film oglądałam i to takie wieki temu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Film też oglądałam wieki temu i niezbyt go pamiętam, ale dobrze, gdyż wtedy by mi się gorzej czytało książkę, a do zbyt łatwych nie należy. W każdym bądź razie myliłby się ktoś, gdyby pomyślał, że to romans.

      Usuń
  7. Piękny migdałek! Mam podobny, tylko nie ma wiele słońca i dopiero rozkwita.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasz odpoczął w ubiegłym roku i w tym obsypał się kwieciem cudnie.

      Usuń
  8. Ej, to niesprawiedliwe - u mnie jeszcze nie ma wiosny. Mam w ogródku krzew z pierwszego zdjęcia, ale na razie ma jedynie pączki. A brzozy jeszcze śpią. Jedyne czym mogę się cieszyć to żonkile.
    Zdjęcia piękne :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szukałam ponad dwa tygodnie temu zieleni wokół i tylko gdzieniegdzie dało się zauważyć małe pączki. Dziś wszystko w tej zieleni tonie, a ja nawet nie mam pojęcia, kiedy to się stało, bo tak nagle.:) Przepiękne zdjęcia. Pozdrawiam wiosennie, a jak:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochanica Francuza, ho ho, to poważne czytelnicze przedsięwzięcie. Widzę, że złapałaś jeszcze wiosnę w pełnym słońcu. W sama porę bo od jutra chyba zacznie szarzeć

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już pada i to dość mocno.
      Oglądałam kiedyś tam film i nawet przez myśl mi nie przeszło, że to tak trudna książka.
      Interesująco napisana, ciekawa fabuła, ale w czym ta fabuła "pływa" ! Nie będzie mi łatwo napisać sensowną recenzję.

      Usuń
  11. Sliczne widoki za oknem! Ja niestety mam tylko widoki w doniczkach :(

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie również tak cudownie, wiosennie! Aż chce się wyjść na zewnątrz :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie "Notes..." osobiście nie przypadł do gustu i nie doczytałam do końca. "Pamiętnik Pani Hanki" przeczytałabym z przyjemnością jak to Dołęgę - Mostowicza w ogóle chcę wrócić trochę do tematyki tamtych lat. "Kochanica francuza" zaś czeka u mnie już długo , może po Twojej recenzji ją w końcu przeczytam. "Pasję" zaś zastanawiałam się czy kupić, była tanio z prasą ale w końcu odpuściłam, sama nie wiem czy słusznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i u mnie czekała by długo, ale tym razem to książka do recenzji więc pełna mobilizacja.
      Pasję też kupiłam z "Gościem niedzielnym" . Po filmie Gibsona można się domyślić co czeka czytelnika "Pasji", ale warto się przemóc.

      Usuń
  14. Wiosenna burza pierwsza w tym roku za nami, cudnie podlało nam działkę.
    Irwina Shawa najbardziej podziwiłam "Na wschód od Edenu" choć mam i "Chleb.. ." A gdyby udało Ci się zdobyć T. Dołęgi Mostowicza "Kiwony" to bardzo polecam tę książkę, jest - według mnie najlepsza. O, znalazłam Merlin ma, ale droga, może na allegro byłaby tańsza? W każdym razie na mnie zrobiła wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie burzy nie było, ale po deszczu się mocno ochłodziło, a ja tak nie lubię chłodu.
      "Na wschód od Edenu" napisał ?
      A Kiwony mi się taniutko trafiały i darowałam je sobie. Szkoda, bo paczka już do mnie wyszła.

      Usuń
  15. Piękne te żonkile, a i stosik choć mały za to bardzo ciekawy - miłego czytania.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  16. Miłego czytania. Jak pogoda się poprawi można poczytać na dworze.
    Śliczne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. No i masz rację oczywiście John Steinbeck, napisał jak mogłam się tak pomylić? nie wiem, pewnie skleroza już. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to nazywam zaćmieniem półkul, które ostatnio często mi się zdarza.
      Pozdrawiam Elu.

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.