Pogoda zrobiła nam wiosennego psikusa. Temperatura z prawie 24 stopni spadła nam poniżej 10 stopni i zrobiło się zimno, szaro ponuro. A na dodatek nie zapowiada się lepiej w następnym tygodniu, no może coś od Wielkiej Soboty się ma poprawić, ale jak będzie to się dopiero przekonamy.
A ja Was zapraszam na marcowy spacer po ulicy VIA DEI CORONARI w Rzymie. Jest to wąska, urokliwa uliczka z antykwariatami, ale książkowych tu nie ma, wyłożona kostką brukową, po której spaceruje się z dużą z przyjemnością. Cen w antykwariatach nie sprawdzałam.
Zaczynamy spacer spoglądając na witryny antykwariatów.
A poniżej córa robi zdjęcie, a ja jestem obok.
Witryna antykwariatu z rycinami i książkami nie pochodzi z tej ulicy. To przypadkowe zdjęcie.
Tym, którzy zechcą się namówić na spacer Via Dei Coronari życzę fajnych wrażeń i miłego weekendu.
Następne piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMagiczne te sklepiki, muszę przyznać.
Ależ ja Ci zazdroszczę tej podróży.
Ach...obłędne zdjęcia i obłędne miejsce. Cieszę się, że zabrałaś mnie tak chociaż na krótką chwileczkę.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńNie wiem. Mają liście podobne do cytryn, ale mogłyby to być również dobrze różaneczniki, bo ich jest tam mnóstwo.
UsuńWspaniała, pełna klimatu uliczka. Zakochałam się we via Dei Coronari.
OdpowiedzUsuńCo za miejsce. Uczta dla ducha i oka.
Ehh cóż za piękności. W moim mieście jest jeden antykwariat z książkami ( mała klitka) i wygląda jak opuszczona dziura. Gdzież jej do takich piękności, jak na tych zdjęciach!
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny spacer! Szczególnie kiedy siedzę przed komputerem z przemarniętymi stopami. :) Cudny ten Rzym, cudny!
OdpowiedzUsuńCzy to jest ta uliczka ktora wychodzi sie pod gore pod ktorys kosciol i plac wokol niego? Oj wrocilabym tam raz jeszcze
OdpowiedzUsuńTego akurat nie bardzo pamiętam, może w którymś momencie zmienilismy trasę.
UsuńA propos. Nie pamietam ale na jednej wlasnie z takiej uliczek byl sklepik z lalkami porcelanowymi itp. Cos pieknego, ale ceny juz mniej :(
OdpowiedzUsuńO ile dobrze kojarzę to widzie4lismy taka witrynę z lalkami na tej uliczce.
UsuńNawet nie będąc tam wyczuwam te klimaty,bardzo lubię takie uliczki ,są urokliwe i chyba nie trzeba się rozglądać naokoło czy coś we mnie nie wjedzie...Zazdroszczę Ci bycia tam...ale też nabieram coraz więcej chęci na wyjazd do wiecznego miasta....
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia...pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńMiło mi, że moje fotorelacje cieszą Twoje oko i może nie tylko.
OdpowiedzUsuńNastępne ukażą się po Świętach. Obym tylko Was nimi nie znudziła, bo materiału mi nie braknie na długo.
W takich miejscach czuję się... ubogą krewną, której nigdy nie będzie stać na te cuda :) Potem pocieszam się, że i tak nie pasowałyby do nowoczesnego wnętrza... co nie jest prawdą, ale trudno, jakoś trzeba to sobie przetłumaczyć :)
OdpowiedzUsuńKolejne piękne zdjęcia :) rozmarzyłam się :)
OdpowiedzUsuńCudowna ulica, pełna zieleni i witryn z niespodziankami:) Uwielbiam stare rzeczy, ale myślę, że na te, z tej ulicy nie stać mnie:) Piękny jest Rzym, nie na darmo nazywa się Wiecznym Miastem:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudowne te antykwaryczne witryny... Szkoda, że trochę strach wejść do środka (ceny!) :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że mnie tam nie zaniosło! Wyszłabym goła i wesoła:) Kocham wszystko, co stare...:-D
OdpowiedzUsuńJak pięknie! Chciałabym się teraz tam znaleźć :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe i klimatyczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPogodnych świąt.
W Rzymie byłam jak to się mówi wieki temu ale ciągle obiecam sobie,ze jeszcze tam wrócę.
OdpowiedzUsuńNa razie dzięki temu wpisowi udało się to mi zrobić wirtualnie =)
Miło mi, że mój post to umożliwił.
UsuńJa byłam trzy lata temu i dzisiaj, gdy wrzucam te posty sama powracam tam pamięcią.....