Natanno, ja się już nastawiam na przeczytanie tej książki :) Mam już za sobą opracowanie Gontarczyka i Cenckiewicza na temat "Bolka", bardzo ciekawe i poparte bogatym materiałem dowodowym z IPN-u. Czytałam również książkę Pawła Zyzaka o Wałęsie, która swego czasu wywołała takie zamieszanie, ale tam za dużo było, jak dla mnie, lania wody i wyciągania pochopnych wniosków. Cenckiewicz jest gwarantem większego obiektywizmu. Dzięki, że przypomniałaś mi o tej pozycji :)
Ja pewnie przeczytam podczas najbliższej bytności w rodzinnych stronach. Założę się, że mój teść do tego czasu będzie ją już miał w swoich zbiorach ;) Ciekawa jestem tylko, czy ta ksiażka wniesie coś nowego w stosunku do tego, o czym pisał Cenckiewicz w poprzedniem opracowaniu.
Natanno, jeśli Ciebie i Twojego męża interesuje temat "teczkowej" przeszłości Wałęsy, to polecam Wam również dwie wymienione wcześniej książki. Ja przeczytałam je bezpośrednio jedna po drugiej a wkrótce potem sięgnęłam z czystej i perwersyjnej ciekawości po wspomnienia Danuty Wałęsy. I pusty śmiech mnie ogarnął :)
A wiesz, że przeczytam to co jej pozwolono napisać. A o tych książkach wcześniejszym tez pomyślę. Ja uważam, że to właśnie Wałęsa jest w ogromnej mierze odpowiedzialny za to co się teraz w naszym kraju dzieje i za to kto faktycznie przejął władzę, a może jej nigdy nie oddał.
Czytałam "Szwy" Holewińskiego i przymierzam się do pisania recenzji.Łatwo mi nie będzie, gdyż nie mam zmysłu politycznego. A to chociaż niby powieść, ale wątek polityczny w niej przeważa, a dotyczy lat 80-tych i tego jak to się odbiło na teraźniejszości. Jak do tej pory czytałam dwie recenzje, w tym jedną uważam bardzo dobrą naszej blogowej koleżanki awioli i drugą / jest na LC/, w której facet zjechał książkę totalnie. Ale ten Pan marek prawomyślny inaczej niż ja jest i napisał te recenzję po linii GW.
Natanno, o "Szwach" jedynie słyszałam. A fakt, że zrecenzowano tę książkę negatywnie w duchu GW, może tylko dobrze świadczyć o jej jakości ;-) Będę wyglądać Twojej opinii :-)
Film może kiedyś oglądnę z ciekawości, jakoś mnie do niego nie ciągnie. Nie specjalnie lubię oglądać filmy biograficzne osób, które mi współcześnie żyją. Natomiast książka mnie interesuje,gdyż ona już ma wartość historyczna.Film natomiast jest tylko peanem na cześć.
Tak masz rację, film owszem ma też wartość historyczną.Niemniej film, w którym nie ma słowa o Annie Walentynowicz jest tylko peanem na cześć Wałęsy, który dzisiaj uważa/ osobiście słyszałam/, że to tylko on przyczynił się do zwycięstwa Solidarności i sam nie wspomina osób, które miały w tym zwycięstwie wymierny udział. Wałęsa zbratał się z salonem i tym samym zdradził ideały Solidarności oraz tych, którzy mu towarzyszyli, robotnicy oczywiście a nie Michnik i tym mu podobni.
Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.
Natanno, ja się już nastawiam na przeczytanie tej książki :) Mam już za sobą opracowanie Gontarczyka i Cenckiewicza na temat "Bolka", bardzo ciekawe i poparte bogatym materiałem dowodowym z IPN-u. Czytałam również książkę Pawła Zyzaka o Wałęsie, która swego czasu wywołała takie zamieszanie, ale tam za dużo było, jak dla mnie, lania wody i wyciągania pochopnych wniosków. Cenckiewicz jest gwarantem większego obiektywizmu. Dzięki, że przypomniałaś mi o tej pozycji :)
OdpowiedzUsuńI my z mężem chcemy ją przeczytać. Też uważamy, że Cenckiewicz jest gwarantem obiektywizmu.
UsuńPo cichu liczę na książkę z wydawnictwa do recenzji.
Ja pewnie przeczytam podczas najbliższej bytności w rodzinnych stronach. Założę się, że mój teść do tego czasu będzie ją już miał w swoich zbiorach ;)
UsuńCiekawa jestem tylko, czy ta ksiażka wniesie coś nowego w stosunku do tego, o czym pisał Cenckiewicz w poprzedniem opracowaniu.
Ja do tej pory nie czytałam jeszcze nic Cenckiewicza ani nic innego o Wałęsie. Znam jego pogląd tylko z jego wypowiedzi.
UsuńNatanno, jeśli Ciebie i Twojego męża interesuje temat "teczkowej" przeszłości Wałęsy, to polecam Wam również dwie wymienione wcześniej książki. Ja przeczytałam je bezpośrednio jedna po drugiej a wkrótce potem sięgnęłam z czystej i perwersyjnej ciekawości po wspomnienia Danuty Wałęsy. I pusty śmiech mnie ogarnął :)
UsuńA wiesz, że przeczytam to co jej pozwolono napisać.
UsuńA o tych książkach wcześniejszym tez pomyślę.
Ja uważam, że to właśnie Wałęsa jest w ogromnej mierze odpowiedzialny za to co się teraz w naszym kraju dzieje i za to kto faktycznie przejął władzę, a może jej nigdy nie oddał.
Dobrze to ujęłaś (mam na myśli ostatnie zdanie) :)
UsuńCzytałam "Szwy" Holewińskiego i przymierzam się do pisania recenzji.Łatwo mi nie będzie, gdyż nie mam zmysłu politycznego. A to chociaż niby powieść, ale wątek polityczny w niej przeważa, a dotyczy lat 80-tych i tego jak to się odbiło na teraźniejszości.
UsuńJak do tej pory czytałam dwie recenzje, w tym jedną uważam bardzo dobrą naszej blogowej koleżanki awioli i drugą / jest na LC/, w której facet zjechał książkę totalnie.
Ale ten Pan marek prawomyślny inaczej niż ja jest i napisał te recenzję po linii GW.
Natanno, o "Szwach" jedynie słyszałam. A fakt, że zrecenzowano tę książkę negatywnie w duchu GW, może tylko dobrze świadczyć o jej jakości ;-)
UsuńBędę wyglądać Twojej opinii :-)
O książce nie słyszałam, film bardzo chciałabym zobaczyć
OdpowiedzUsuńFilm może kiedyś oglądnę z ciekawości, jakoś mnie do niego nie ciągnie. Nie specjalnie lubię oglądać filmy biograficzne osób, które mi współcześnie żyją. Natomiast książka mnie interesuje,gdyż ona już ma wartość historyczna.Film natomiast jest tylko peanem na cześć.
UsuńJakie to charakterystyczne. Książka z tezą to wartość historyczna, a film to pean.
UsuńTak masz rację, film owszem ma też wartość historyczną.Niemniej film, w którym nie ma słowa o Annie Walentynowicz jest tylko peanem na cześć Wałęsy, który dzisiaj uważa/ osobiście słyszałam/, że to tylko on przyczynił się do zwycięstwa Solidarności i sam nie wspomina osób, które miały w tym zwycięstwie wymierny udział. Wałęsa zbratał się z salonem i tym samym zdradził ideały Solidarności oraz tych, którzy mu towarzyszyli, robotnicy oczywiście a nie Michnik i tym mu podobni.
UsuńZapowiada się naprawdę ciekawie. Trzymam kciuki, by do Ciebie trafiła :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Jak na razie Pani była miła i pozytywnie załatwiała moje sugestie.
UsuńJak będzie tym razem - zobaczymy. Oby!
Przeczytałabym! I pewnie to zrobię. Filmu nie widziałam i się nie wybieram.
OdpowiedzUsuńJa też nie.
UsuńKsiążkę mam w planach. To będzie zapewne hit wydawniczy.
OdpowiedzUsuńTak myślę i wzbudzi lub pogłębi raczej kontrowersje wokół i Wałęsy i autora.
UsuńOby tylko nie zabroniono rozpowszechniania.