Kontynuując zapoczątkowany tym postem przegląd mojego czytelnictwa, w którym przedstawiam książki czytane przed założeniem bloga, o których już pisać raczej nie będę, chyba, że przeczytam je jeszcze raz, gdyż są to książki z domowej biblioteczki, dzisiaj prezentuję trzy pozycje. Może któraś przypadnie Wam do gustu i pokusicie się ją przeczytać.Wszystkie są tego bezwzględnie warte.
"Na smyczy" to nteresujące studium psychologiczne związku małżeńskiego pary pochodzącej z różnych środowisk społecznych, którego miłość nie wytrzymała próby, który w efekcie nieporozumień rozpada się i kończy tragicznie - przedstawione z punktu widzenia męża.
Powieść najpopularniejszej francuskiej autorki drugiej połowy XX w, Francoise Sagan, autorki takich bestselerów, jak "Witaj smutku" czy "Pewien uśmiech" zekranizowanych w 1958 roku.
"Czułe słówka" to zaś najsłynniejsza prawdopodobnie książka Larry McMurtry na podstawie, której nakręcono film pod tym samym tytułem. Film ze znakomitą rolą mojej ulubionej Shirley MacLaine zdobył 5 Oskarów i jest piękny, ciepły i niezwykle wzruszający. Oglądałam dwa razy - jest znakomity.
Książka opowiada o matce i córce, ich trudnych relacjach, które sprawiają, że córka chcąc wyrwać się spod skrzydeł nadopiekuńczej matki wychodzi szybko za mąż by z czasem wyjechać do odległego Houston.Historia Aurory i Emmy jest na przemian zabawna i rzewna.Matka i córka z jednej strony walczą ze sobą nieustannie, a z drugiej nie potrafią bez siebie żyć.
"Czułe słówka" to książka, która pobudza do uśmiechu, wywołuje złość na postępowanie Aurory, aby na końcu wzruszyć aż do łez.
/Chyba do niej wrócę jeszcze raz, jak i do filmu/
W "Mary i John" z 1966 roku /moje wydanie jest z 1972 roku/ Mervyn Jones, angielski pisarz, opowiada historię dwojga młodych ludzi; Mary i Johna, dla których przypadkowe spotkanie nie stało się tylko przygodą jednego weekendu lecz przeżyciem głębokim i pięknym, początkiem wielkiej miłości. Powieść jest subtelna, w miarę liryczna, zawierająca ironiczną autorefleksję.
Ten pełen uroku romans spodobał się ogromnie na zachodzie i uchodził za jedną z najlepszych powieści miłosnych lat 60-tych i 70-tych. W 1969 roku został sfilmowany. Główne role zagrali : Dustin Hoffman i Mia Farrow. Oglądałam go, był świetny, z resztą przy takiej obsadzie czy mógłby być inny
"Czułe słówka" to zaś najsłynniejsza prawdopodobnie książka Larry McMurtry na podstawie, której nakręcono film pod tym samym tytułem. Film ze znakomitą rolą mojej ulubionej Shirley MacLaine zdobył 5 Oskarów i jest piękny, ciepły i niezwykle wzruszający. Oglądałam dwa razy - jest znakomity.
Książka opowiada o matce i córce, ich trudnych relacjach, które sprawiają, że córka chcąc wyrwać się spod skrzydeł nadopiekuńczej matki wychodzi szybko za mąż by z czasem wyjechać do odległego Houston.Historia Aurory i Emmy jest na przemian zabawna i rzewna.Matka i córka z jednej strony walczą ze sobą nieustannie, a z drugiej nie potrafią bez siebie żyć.
"Czułe słówka" to książka, która pobudza do uśmiechu, wywołuje złość na postępowanie Aurory, aby na końcu wzruszyć aż do łez.
/Chyba do niej wrócę jeszcze raz, jak i do filmu/
źródło |
Zaprezentowałaś wspaniałe książki, na przeczytanie których mam wielką ochotę. Panią Sagan znam z powieści "Witaj smutku" - miło ją wspominam. Oglądałam "Czułe słówka" dwa lub trzy razy - film jest niesamowity, więc książkę chętnie przeczytam. Co do ostatniej pozycji - jest mi nieznana zarówno książka jak i film, ale mam ochotę na jedno i drugie.
OdpowiedzUsuń"John i Mary" to przyjemna lektura.Nie wiem jak odbierana będzie dzisiaj, ja ją czytałam na początku lat 70-tych, w młodości.)
UsuńAle płakałam na "Czułych słówkach"... chętnie sięgnę i po książkę :) A o "Mary i John" nie słyszałam, taki młody Hoffman kojarzy mi się tylko i wyłącznie ze wspaniałym "Absolwentem" ;)
OdpowiedzUsuńI w tym filmie był właśnie taki, jak w "Absolwencie", którego też z sympatią wspominam.
UsuńNie czytałam żadnej.
OdpowiedzUsuńniestety nie znam treści tych powieści :)
OdpowiedzUsuń"Czułe słówka" nie czytałam ale film oglądałam,płakałam.
OdpowiedzUsuńNie jestem zdziwiona.)
UsuńBardzo dobry pomysł z powrotami do przedblogowych lektur. Ile to się człowiek naczytał i śladu nawet nie ma! Na film "Czułe słówka" namówiła mnie kiedyś siostra i myślałam, że ją uduszę po zakończeniu. Nie lubię smutków. Tyle ich życie niesie, tych prawdziwych, że w fikcji szukam kolorów.
OdpowiedzUsuńTeż wolę filmy z happy endem.)
UsuńNawet nie wiedziałam, że "Czułe słówka" są w wersji książkowej. Do tej pory ostrzyłam sobie zęby na film, ale się jeszcze wstrzymam. Może uda mi się najpierw dopaść książkę.
OdpowiedzUsuńKsiążkę "John i Mary" czytałam wieki temu. Wtedy wydawało mi się, że to piękna, egzystencjalna love story, ciekawa jestem, jakbym dziś ją odebrała? Filmu nie widziałam.
OdpowiedzUsuńNatomiast film "Czułe słówka" uwielbiam, podobnie jak "Pocztówki na krawędzi" (też motyw matki i córki, i też Shirley Mclaine). Ale nie wiedziałam, że w ogóle jest jakiś powieściowy pierwowzór "Czułych słowek", muszę poszukać.
Sama jestem ciekawa jakbym ją dzisiaj odebrała, gdyż też czytałam ją wieki temu. Pocztówki na krawędzi też oglądałam.)
UsuńNie słyszałam o tych książkach, a więc hmm jak dla mnie to wspaniała nowość; )
OdpowiedzUsuńTeż powiem, jak Książkowiec - dobry pomysł z takimi chociaż krótkimi notkami o przedblogowych lekturach.
OdpowiedzUsuńJa co prawda u siebie piszę głównie o dawnych lekturach, ale każdy ma własną wizję bloga - i bardzo dobrze :)
Z tego przeglądu mam na pewno książkę "John i Mary, w tym samym wydaniu (tylko okładka gdzieś wyparowała). I przypomniałaś mi o istnieniu F.Sagan, ale zupełnie nie kojarzę jaki tytuł posiadam. Musze dobrze przekopać półki i odnaleźć.
Ja czytam mało nowości, gdyż wciąż wracam do literatury klasycznej/ w niej się znacznie lepiej czuję/ i do tej sprzed 2000 roku.Sporo mam nie przeczytanych książek, które gromadziłam zachłannie dawno temu i teraz, jak kupuję to również klasykę i to w starych wydaniach.Nie jestem uprzedzona do nowych wydań,ale wiele mi w tych wydaniach nie odpowiada.)
Usuń