poniedziałek, 10 grudnia 2012
"Co się przydarzyło tej małej dziewczynce" czyli moja pierwsza wysłuchana ksiązka.)
A to moja pierwsza wysłuchana książka.
Audio książkę Asy Lantz pt. " Co się przydarzyło tej małej dziewczynce" wygrałam w konkursie na ZwB. Z wygranej oczywiście bardzo się ucieszyłam, mniej jednak z tego, że nagroda okazała się być książką do słuchania. Przedkładam i będę jednak przedkładać książkę papierową nad nagraną na płytę co nie znaczy jednak, że i z tej formy "czytania" być może w przyszłości nie będę korzystać, sama jednak audio książek kupować raczej nie będę. Piszę, raczej, gdyż jak to się mówi zarzekała się żaba wody....).
Audio książkę tę czytał świetnie Andrzej Mastalerz więc słuchało mi się jej bardzo dobrze.O tym, że tematyka książki jest mroczna świadczyć może fakt, że moja druga połowa wchodząc do kuchni / słuchałam tylko w czasie zajęć kuchennych/ stwierdzała od drzwi " znów ten straszny głos, tego się nie da słuchać".
Ta audio książka to również moje pierwsze doświadczenie z thrillerem rodem ze Skandynawii. Do tej pory nie czytałam żadnego kryminału, ani thrillera napisanego przez jakiegokolwiek pisarza skandynawskiego więc nawet trudno mi tę powieść porównać z innymi wydanymi tam w ostatnich latach, w ramach tego gatunku.
Fabuła powieści jest wielowątkowa i śmiało rzec można dość mocno zagmatwana, tak że trzeba się dobrze wsłuchiwać by się nie pogubić, tym bardziej, że mamy tu do czynienia z teraźniejszością i przeszłością bohaterów, a także z retrospekcją wydarzeń. Przy czytaniu być może byłoby łatwiej akcję śledzić, gdyż Asa Lantz stworzyła mnóstwo różnorodnych postaci. Postaci te w mniejszym lub większym stopniu mają wpływ na przebieg akcji, która dzieje się we współczesnej Szwecji. Przez powieść przewijają się Szwedzi, Chińczycy, a także Somalijczycy, ludzie biznesu, polityki, teatru, telewizji i sporo innych postaci. Głównym bohaterem, chociaż wydawało by się, że jest nią młoda Chinka Yi Young , która jest osobą , wokół której jest całe zamieszanie w książce, w zasadzie jest Vigo Sjestre - niezbyt utalentowany pisarz sztuk teatralnych, były policjant, który próbuje na własną rękę wyjaśnić tajemnicę zniknięcia Yi.
"Co się przydarzyło tej małej dziewczynce " to motyw muzyczny, z którego skorzystała Yi kręcąc pierwszą część dokumentalnego serialu, mającego na celu ukazania swej dramatycznej historii, która stała się jej udziałem po przybyciu do Szwecji w ramach szwedzko-chińskiego programu, dzięki któremu młodzi Chińczycy mieli zdobywać wykształcenie w Szwecji, a doskonale oddający ducha koszmaru, jaki przeżyła.
Serial miał za zadanie zdemaskować tych, którzy byli sprawcami jej gehenny, jak również innych dziewcząt chińskich, które w tym samym czasie przybyły do Szwecji i zamiast się uczyć zmuszane były do pracy, a ponadto notorycznie gwałcone przez swych chińskich opiekunów.
Powieść Asy Lantz się świetnie zapowiadała, jako mroczny i pełen tajemnic thriller ukazujący brudny świat polityki i biznesu, w którym oszustwo i przemoc to codzienność. Audio książka muszę to uczciwie przyznać wciągnęła mnie swoją akcją, niemniej w trakcie jej słuchania odniosłam nieodparte wrażenie, że pisarka chcąc by thriller był mocny, mroczny zbyt zagęściła atmosferę tej mroczności wątkami pobocznymi epatując czytelnika dodatkowym ponurymi wydarzeniami. Stąd tak duża ilość postaci w powieści w sumie stanowiących tylko mało istotne tło dla głównej fabuły.
Całe przedsięwzięcie pisarskie uratował zaskakujący finał wyjaśniający w sumie wszystkie zagadki, nawet te, które dotyczyły wątków, co do których pisarka mnie zupełnie nie przekonała np. wątek chłopca, który powoduje poronienie u swej starszej siostry.
Szkoda, że Asa Lantz nie skupiła się w swej książce wyłącznie na opowieści o Yi Young , która sama w sobie zawierała wystarczający ładunek emocjonalny do odczuwania dreszczyku w trakcie jej słuchania.
Baza recenzji Syndykatu ZwB .
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mnie się słuchanie powieści kojarzy z tym okresem, kiedy jeszcze sluchałam radia. W programie 2 kiedyś czytali powieści w odcinkach. Pamiętam, że wiele ciekawych książek tak poznałam, m. in. "Wladcę much" i "Milczenie owiec". Czytali późno, słuchałam po ciemku, wyobrażając sobie sceny i bohaterów. I może dlatego tak dobrze pamiętam akurat te wysłuchane powieści.
OdpowiedzUsuńCo do audiobooków, to sobie już zgromadziłam niewielką kolekcję. Kupuje je też moja biblioteka i nawet ładny zbiorek mają, więc może się skuszę. Zima, długie wieczory, a właśnie zaczęłam sweter na drutach i coś by się przydało w tle. Prócz muzyki, oczywiście...
Tylko nie wiem, jak to zrobić technicznie. Mam skopiować płytę mp3 do komputera i słuchać przez głośniki z komputera czy jak? Poradź mi, jak to zrobiłaś! Nie jestem zbyt uzdolniona technicznie, niestety...:(
Przy robótkach to idealna sprawa, ja też działam drutami.
UsuńJa po prostu płytę wkładam do napędu cd w komputerze i słucham podobnie jak muzyki.
Jest to odtwarzanie w Windows Media Player - z pewnością masz ten program.)
uwielbiam takie klimaty i nigdy nie gardzę skandynawskimi thrillerami także to coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPodpisuje się pod tym, co napisała wyżej Magda. Ale dla mnie - musi być wersja papierowa. :)
OdpowiedzUsuńTa książka w wersji papierowej jeszcze na mnie czeka i sporo sobie po niej obiecuję. Co do audiobooków to osobiście bardzo je polubiłam choć zdecydowanie bardziej wolę w tej formie lekkie, babskie historie, przy których nie trzeba szczególnie się wsłuchiwać ;-)
OdpowiedzUsuńI tu się z Tobą zgadzam.Ta forma jest dobra dla lekkiej literatury.
UsuńJa w tym roku przekonałam się o możliwościach audioksiążek. W kwietniu zmieniłam pracę i pracuję w zakładzie oddalonym o 16 km od domu. Przez 7 miesięcy jeździłam rowerem (50-60 minut w jedną stronę)i audiobooki pozwoliły mi na spożytkowanie tego czasu.
OdpowiedzUsuńTak, to pochwała audio>)
UsuńKsiążkę przeczytam ale w wersji papierowej :)
OdpowiedzUsuńmam za sobą tylko jedną audio książke, wolę tradycyjne
OdpowiedzUsuń