sobota, 17 listopada 2012

Coś na sobotę.)


Książki są czytane, nawet dwie na raz, i  nawet jedna recenzja się pisze, szkoda tylko, że się  nie chce sama pisać-bez mojego udziału - ale może jutro ujrzy światło dzienne.

A wszystkim, którzy zajrzą dzisiaj do mnie życzę doskonałego sobotniego nastroju i jeżeli jest to możliwe wieczoru w takiej atmosferze jak na clipie. Sama chętnie mimo podeszłego wieku zakończyłabym tydzień na takiej dyskotece wspomnieniowej.
Chętnie bym się w rytm takich melodii poruszała, by rozruszać nie gimnastykowane, wstyd przyznać, ciało. Taniec to najlepsza i jedna z przyjemniejszych gimnastyk więc ja polecam.


10 komentarzy:

  1. Dzięki za przypomnienie. Mogłam powspominać stare dobre czasy. Bee Gees to już dziś prawdziwa klasyka. Ale niestety za Travoltą nie przepadam, choć tańczył tu fantastycznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. witam sobotnio... ja tańczyć niestety za bardzo nie umiem, pozdrawiam i udanego weekendu życzę

    OdpowiedzUsuń
  3. Tylko dwie naraz? Zazdroszczę, ja przeważnie zaczynam cztery i potem robi mi się totalny chaos w głowie, a jakaś książka kończy niedoczytana, nie dlatego, że kiepska, tylko że tak wyszło.

    Rozruszałam się wewnętrznie przy tej muzyce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dwie, które są jednocześnie czytane , a jeszcze są dwie, które na razie odłożyłam, a w sumie są też w trakcie czytania. Jednak ja nie mogę się równać z Tobą. )

      Usuń
  4. Uuuu ale Travolta daje czadu :) Jaki podeszły wiek?

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie... jaki podeszły wiek???
    Bee Gees - to były przeboje! (a za Travoltą też nie przepadam).
    Miłego wypoczynku :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.