Już powinnam działać w kuchni, gdyż brak prądu spowodował zaległości w pracach domowych, ale zanim odejdę od komputera muszę się pochwalić nabytkami książkowymi października. W zasadzie powinny to być już ostatnie w tym roku, chyba że uda mi się coś na książki wymienić, jak ostatnio.
A oto one:
Dwie pierwsze czeskiej autorki zdobyłam za biżuterię na portalu mojeciuchy.pl
Pozostałe nabyłam po raz kolejny z wyprzedaży w Matrasie.
Jakoś nie doczytałam, że Kwiatki św.Franciszka z Asyżu to lektura i mam książkę z opracowaniem co mnie raczej nie ucieszyło, ale cóż tak już musi zostać.
Przeglądając blogi nie spotkałam recenzji o kryminałach Michała Koryty, czyżby dlatego, że teraz jest moda na Skandynawię?
Duże nadzieje wiążę z "Domem cudów" I "Souvenirem", mam nadzieję, że się nie zawiodę.
nie miałam do czynienia z żadną z tych książek i nie wyrywa mi się do nich za bardzo serce, chciałabym teraz przeczytać najbardziej coś z okresu II wojny św.
OdpowiedzUsuńWięc polecam Remarque'a. Za moment powinna się pojawić na blogu notka o "Czas życia i czas śmierci")
Usuńw takim razie czekam na tę notkę z niecierpliwością
UsuńWidziałam film "Dzięki za każde nowe rano" ze świetną rolą Franciszka Pieczki, a tu okazuje się, że i książka jest :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie miałam pytać, czy ten tytuł ma coś wspólnego z filmem (który polecam właśnie ze względu na Pieczkę). :)
Usuńa ja filmu nie widziałam, niestety
UsuńKsiążka przypadkowo wpadła mi w oko i w rękę, a nie miałam pojęcia, że na jej podstawie nakręcono film.Tym bardziej jestem zadowolona z nabytku.)
Usuńzwłaszcza, że film i ksiażka zazwyczaj różnią się od siebie
Usuńczasami jednak fajnie jest zobaczyć w jaki sposób rezyser podszedł do danego tematu, książki, co uznał za godne pokazania a co nie
Usuńależ walczysz, podziwiam
UsuńOstatnio na własnej skórze przekonałam się jak niebezpieczny jest Matras - mają tam naprawdę niesamowite promocje :-)
OdpowiedzUsuńKryminałów nie znam, na Lubimy czytać ocen niewiele ale te które się pojawiają są bardzo pozytywne więc bardzo jestem ciekawa Twoich wrażeń. A co do Franciszka to może jednak nie będzie źle, po prostu pominiesz opracowanie ;-)
jak dobrze, że ja nie mam blisko do waszych Matrasów... bo na pewno bym się na coś skusiła
UsuńAch, brak prądu potrafi nieźle dopiec ;) Szczerze mówiąc nie kojarzę większości książek, ale tym chętniej czegoś bym się o nich dowiedziała ;))
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej z tych książek, ale słyszałam, że na serii z miotłą można polegać. Ciekawa jestem kryminałów polskiego autora, pora na jakąś odmianę po skandynawskich :)
OdpowiedzUsuńNazwisko myli, to kryminały amerykańskie.)
UsuńTeż to nazwisko mnie zmyliło. Dobrze, że sprawdziłam w internecie. ;))
Usuńi cóż bez tego internetu byśmy poczęli?
UsuńSpodobały mi się dwie pierwsze pozycje... Jestem bardzo ciekawa tych książek, bo ostatnio coraz częściej sięgam po "serię z miotłą".
OdpowiedzUsuńKryminałów ostatnio sporo jest. Może dlatego, że wiele wydawnictw ich teraz wydaje? Sama mam ochotę na kilka pozycji z Twojego stosiku. ;) A książek z opracowaniem także nie lubię.
OdpowiedzUsuńto tak jak ja
UsuńInteresujący stosik - a propos, mnie również udało się ostatnio nabyć wymarzoną książkę na wyprzedaży w Matrasie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
To miło, Matras odwiedziłam juz trzeci raz, a to przede wszystkim za sprawą Katarzyny Enerlich.)
UsuńKatarzyny Enerlich czytałam jedna książkę, za to niebywale zapadła mi w pamięć
UsuńMatras owszem, ma cudowne promocje! I jak tu się opanować? Kasia Enerlich... Jej utwory wciąż mi obce. Natanno, od jakiej lektury powinnam rozpocząć przygodę z tą autorką? :)
UsuńJa zaczęłam od jej opowiadań i myślę, że dobrze zrobiłam.)
UsuńNajbardziej zainteresował mnie Souvenir z tego stosu
OdpowiedzUsuńwSZYSTKIE SĄ MI OBCE. MIŁEJ LEKTURY:)
OdpowiedzUsuńto tak jak i mi
UsuńPowiem Ci że ciekawe tytuły, ciekawa jestem książek M. Koryta.Miłego czytania.
OdpowiedzUsuńJak chcę powiększyć stan biblioteczki to szukam opinii o tych książkach, które chcę nabyć,i wtedy kupuję te, które wydają mi się interesujące, a tym razem mam wrażenie, że wszystkie to kryterium spełniają.)
Usuńa ja tam wole z biblioteki, mam za małe mieszkanie na tyle książek, kupuje tylko ukochanych moich autorów
UsuńJa zdecydowanie też biblioteka, zresztą uwielbiam moją bibliotekę, ale czasami w jakiś wyprzedażach czy antykwariatach, uda mi się kupić ciekawą książkę, której nie ma w bibliotece, a chcę przeczytać.
Usuńi ja tak robię, uwielbiam np. książki Grocholi i na te nie żałuję pieniędzy
UsuńBiblioteka jak biblioteka, można pożyczyć i przeczytać. Ale to nie to samo, co posiadanie w swoim zbiorze książek bliskich sercu. To one kształtują naszą osobowość, są częścią nas samych, więc jak to tak oddać je do biblioteki!? Dlatego robię tak, jak Ty Natanno. Jeżeli chcę nabyć jakąś pozycję, czytam o niej wiele opinii i gdy jestem pewna, że będzie w moim stylu - kupuję. I nie żałuję, że wydałam na nie pieniądze. :)
UsuńCo się tyczy tych z notki, to chętnie poznam Twoje opinie na ich temat.
@asymaka - książki Grocholi powiadasz? Jak dla mnie jej styl nie jest dość imponujący, tematy powieści trochę oklepane, ale np. "Kryształowemu aniołowi" dałam się oczarować. Pochłonęłam w kilka godzin, nie robiąc sobie ani jednej przerwy! Autobiograficzna powieść "Zielone drzwi" też mnie wciągnęła. A jakie jest Twoje zdanie na ich temat? Czytałaś może akurat te?
UsuńCo do Grocholi to dla mnie takie czytadło żby poczytać niż żeby coś poczuć czytając
UsuńCzytałam kilka książek Grocholi, podobało mi się opowiadanie "Zdążyć przed gwiazdką"
UsuńAntyśko, czytałam wszystkie książki Grocholi i zgadzam sie z Tobą, w stu procentach, lubię jednak książki lekkie i przyjemne czasami, ponieważ moje życie jest dosyć smutne jednak, dlatego lubię kolorować je sobie takimi książkami... oprócz wspomnianych przez Ciebie tytułów polecam "Makatkę", jest napisana wspólnie z córką przez p. Kasię, to zupełnie inna forma i ciekawa, interesująca pozycja, a "Trzepot skrzydeł" czytałaś? Ja do takich książek wracam, ale to nie znaczy, że czytam tylko takie, uwielbiam siostry Bronte, na przykład, a moją ukochana książką jest Dziennik Anny Frank, jak też Romy Ligockiej "Dziewczynka w czerwonym płaszczyku", to tyle z tego co w tej chwili przychodzi mi do główy,a jak chcesz pogadać to zapraszam do siebie asymaka.blog.interia.pl
UsuńAlojko, chyba niewiele z książkami Grocholi miałaś do czynienia... ja nie wypowiadam się na temat autora, jeśli nic jego nie czytałam lub tylko jedna książkę, zresztą rzadko krytykuję pisarzy, bo wiem, że to niełatwy kawałek chleba, a kimże my jesteśmy, by ich z błotem mieszać?
UsuńNatanno, ja też lubię to opowiadanie... i nie jest na pewno czymś, przy czym nic się nie czuje
UsuńAntyśko, co do biblioteki... jak coś mi szczególnie przypada do gustu mogę to później kupić... tak zaczęła się moja przygoda, dawno temu, gdy byłam w szkole średniej z Jonathanem Carrollem, Stephenem Kingiem, Grahamem Mastertonem, później kupowałam cokolwiek ich wpadało mi w ręce... teraz juz Mastertona nie czytuje, za dużo nerwów mnie to kosztuje, Kinga pamiętam "Zieloną milę" i tej książki się nie pozbyłam, a Carrollem tak pozarażałam znajomych, że wiele jego książek zaginęło mi z biblioteczki niestety, teraz czytam "Nieokiełznane" nowość, wyd. Remi, świetnie się zapowiada
UsuńNiezły stosik. Jestem ciekawa książki Haliny Pawłowskiej.
OdpowiedzUsuńja nie znam tej pani
Usuńz tego stosika czytałam jedynie kwiatki, ale i to dawno temu. Kiedyś lubiłam ksiązki z opracowaniem, teraz aż się sama czasami dziwię czytając takie opracowania
OdpowiedzUsuńa ja nigdy za opracowaniami nie przepadałam, po to mam rozum by z niego korzystać, a nie czytać jakies skróty i iść na łatwiznę
OdpowiedzUsuń