W zasadzie powinnam już przedstawić przeczytaną w ramach sierpniowej trójki e-pik "Gendymanię" - Sigrid Undset , ale jestem na finiszu drugiej części i przedstawię w jednym poście cały cykl Nadzieja , czyli po przeczytaniu "Krzaka gorejącego", którą to książkę czytam w ramach wrześniowej trójki e-pik.
A muszę stwierdzić, że łatwo mi to nie przyjdzie , gdyż cykl jest trudny w odbiorze ze względu na przemyślenia religijne głównego bohatera, którego Sigrid Undset przeprowadza od niewiary do katolicyzmu.
Obecnie poza tym jestem w stanie kataralnym, który to stan rozbił mnie całkowicie , tym bardziej, że przyplątała się również i moja towarzyszka od ponad dwudziestu lat , czyli migrena trzydniowa co sprawia, że nie mogę się kompletnie skupić . Nawet czytanie mi z trudem przychodzi.
Mam jednak nadzieję, że wyzwanie sardegny uda mi się zakończyć.
A na koniec coś lirycznego w wykonaniu mojego ulubieńca dedykuję wszystkim, którzy odwiedzą mój blog dzisiaj.
Piękny wiersz i tak znakomicie interpretowany przez Niemena.
Mozna słuchać i słuchać.
Przy okazji witam kolejne osoby obserwujące i przypominam o swoim konkursie.
Niemen, genialna interpretacja głosowa. Co jak co, ale jego mogę słuchać godzinami. :)
OdpowiedzUsuńLubię książki trudne w odbiorze, ona najdłużej zapadają w pamięć. :)
Zgadzam się z obydwoma Twoimi wypowiedziami.
UsuńNiemen to moja miłość , a jego piosenki wzbudzają wspomnienia z lat szkolnych. Starzejąc się wracam coraz częściej myślami do swojej młodości, a on miał wtedy poczesne miejsce w słuchanej muzyce.
A jeżeli chodzi o książki tez staram się czytać te, które zapadają w pamięć i pobudzają do refleksji, ale trudniej je prezentować.
Ja choć mam zaledwie 18lat, to lubię posłuchać Niemena. Zdecydowanie bardziej do mnie trafia niż Rihanna, Lady Gaga i cała reszta tych celebrytek.
UsuńZawsze uważałam, że urodziłam się za późno. ;)
Zgadzam się, trudniej jest przedstawić takie książki. Zwłaszcza, że po takich lekturach wysnuwa się refleksje. Każdy ma swoją prywatną interpretację danej książki i nie da się wyrazić opinii uniwersalnie. Ale takie bardziej się docenia. One zawsze nas czegoś nauczą. ;)
I ja się zgadzam z tą opinią. Bardzo lubię wymagające książki ale trudno później o nich pisać. Nad recenzjami do książek Saramago siedziałam naprawdę długo bo choć to jeden z moich ulubionych pisarzy, tak trudno oddać w recenzji to co dostrzegam w jego twórczości a przy tym uczciwie napisać o tym, co może sprawiać innym trudność... Z kolei recenzje książek jak np Mąż z ogłoszenia, można napisać w kilkanaście minut ;-) Tak czy siak nie mogę się doczekać Twoich wrażeń z serii.
UsuńAntyśka, żeby dzisiaj było więcej takich młodych jak Ty ;-) Świat od razu nabrałby nowych barw :-)
Zapewne jest sporo ludzi takich jak ja, ale nie każdy się ujawnia z obawy, że "inni go zjedzą". Jeżeli wiesz, co mam na myśli. ;)
UsuńA na migrenę dobre chłodne okłady, cisza, spokój. ;)
UsuńDziękuje za dobrą radę.
UsuńNiestety w najgorszych czasach musiałam stosować radykalniejsze metody.)
Antyśka wiem co masz na myśli, niestety wiem... Nie wiem jak u Natanny ale u mnie jak przychodzi migrena to praktycznie nic nie pomaga. Ewentualnie można by głowę uciąć, może by pomogło...
UsuńMigrena to niestety nie tylko ból głowy lecz ciężka dolegliwość całego organizmu. I ja znalazłam swego czasu drastyczny sposób na poprawę samopoczucia, które przypomina ciężki kac .Poranne / na czczo/jechanie do r..i.
UsuńJa trzydniową migrenę mam co drugi tydzień. Wszelkie badania nic nie wykazały, a ból głowy pojawia się codziennie. Ale zmniejsza się po chłodnych okładach, leżeniu bokiem i dwóch tabletkach przeciwbólowych. Do tego ciepła herbatka, a później dobra książka. ;)
UsuńCiekawe co lekarze powiedzą na takie migreny...
Mogę Ci Antysiu tylko współczuć.)
UsuńDziękuję. Szkoda, że współczucia nie leczą. :( Ale przez co najmniej 8 lat daję radę, to dam i przez kolejne. :)
UsuńA Ty nam zdrowiej!
Życzę powrotu do zdrowia , ja też jestem połamana :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję.)
UsuńJa też jestem jakaś nieswoja. Czytanie idzie mi opornie, Trójki nawet jeszcze nie zaczęłam. Mam strasznie dużo roboty w pracy, a czasu nie przybywa...Blog trochę ostatnio zaniedbany...mam nadzieję, że za niedługo wszystko się wyprostuje. Tobie też życzę wszystkiego dobrego na nadchodzący tydzień i czytelniczej weny :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLubię motyw religii w literaturze. No tak, przyznaję, że najczęściej ciężko czyta się lektury tego typu, ale warto się trochę potrudzić ;)
OdpowiedzUsuńA piosenka jest piękna, uwielbiam ją!! :)
Kuruj się moja droga i dzięki za piękną piosenkę :-)
OdpowiedzUsuńteż jestem w stanie kataralnym więc łączę się w bólu
OdpowiedzUsuńNiemen to klasyka. Szkoda tylko, że za życia nie była tak doceniany jak dopiero po śmierci.
OdpowiedzUsuńDoceniali go Ci co go słuchali.
UsuńUwielbiam tę piosenkę. Wspomnienia z dzieciństwa wracają, bo pierwsze wykonanie, które poznałam, nie było Niemena, a mojego taty ;) i później to Tatowe bardziej mi się podobało. teraz to już wolę Niemena ;) ale i tak zawsze się wzruszam jak to słyszę ;)
OdpowiedzUsuńPrzy niemenie to nawet moja miesięczna bratanica potrafi spokojnie poleżeć
OdpowiedzUsuń