Niestety nie przeczytałam żadnej z książek jednego z najsłynniejszych Dublińczyków, czyli Jamesa Joyce'a. "Ulisses" mnie odstraszał swą nowatorskością a o "Dublińczykach" i innych jego książkach dowiedziałam się nie dawno. Jednak, gdy we wrześniu tego roku, korzystając z wielokrotnie ponawianego zaproszenia syna, odwiedziłam Dublin nie omieszkałam go prosić, by w planie zwiedzania ujął również Centrum Jamesa Joyce'a.
Centrum to mieści się na trzech piętrach w imponującym georgiańskim budynku z XVIII wieku. Dzisiaj wchodzimy na parter, gdzie można nabyć książki pisarza i gadżety z nim związane.
Piękna szeroka ulica z georgiańską zabudową, przy której mieści się Centrum.
Wchodzimy.....................z klatki schodowej na razie na prawo...
Tutaj stałam się, za cenę 10 euro, posiadaczką "Dublińczyków", których niestety sama nie przeczytam, ale córka tak. A ja poszukam sobie polskiego wydania.
To tyle wspomnień na dzisiaj. Dalszy ciąg może nastąpi......i wejdziemy na pierwsze piętro.
Ciekawe miejsce. 😊
OdpowiedzUsuńPiękne.....
Usuń"Ulissesa" przeczytałam nawet kilka razy, pierwszy raz w liceum, potem po wielu latach chciałam sprawdzić, czy nie zmieniły mi się poglądy na temat tej książki. No i się nie zmieniły :). Książka była, jak piszesz - nowatorska, ale w tamtych czasach! Dzisiaj jej forma niczym nie zaskakuje, natomiast fabuła jest po prostu nieco nudna. Warto przeczytać, żeby wiedzieć o co z tą książką w ogóle chodzi i może trochę odczarować mity na jej temat, ale zachwycać się nie ma czym :).
OdpowiedzUsuńWitam Małgosiu na moich śmieciach. Masz rację....była nowatorska kiedyś, a jestem bardzo niegdysiejsza...
UsuńI w zasadzie nie paliłam się do czytania Ulissesa, bo podejrzewałam, że może go nie zrozumiem. I z pewnością tak by było, gdyż dzisiaj wiem już, że przed czytaniem Ulissesa trzeba wcześniej poznać biografię Joyce'a a także poczytać cokolwiek o samej książce, o jej budowie i tematyce, którą porusza i dlaczego. Trzeba zagłębić się wcześniej w historię Irlandii i samego Dublina, by zrozumieć o czym pisał. Dzisiaj wiem już trochę na ten temat i mogłabym po nią sięgnąć. I pewno z samej ciekawości to zrobię....
No właśnie, tam jest sporo historii, która mnie trochę nużyła. No i dodam jeszcze, że "Ulisses" jest w dużej mierze nawiązaniem do "Odysei" Homera, więc warto także przypomnieć sobie tę epopeję :). To wszystko razem pewnie sprawia, że nie jest to książka łatwa do czytania.
UsuńO właśnie, i dlatego między innymi do czytania Ulissesa trzeba się przygotować. To nie jest książka, po którą sięga się z marszu....
UsuńJa również nie przeczytalam zadnego dzieła Joyce'a, chociaż był modny na równi z "Grą w klasy "Cortazara czy "W poszukiwaniu straconego czasu"
OdpowiedzUsuńMuzeum jestem ciekawa, bo nie bylam w Dublinie i zapewne nigdy nie będę.
Serdecznie pozdrawiam.:))
Tak, mody i na czytanie były....ja tylko w tym czasie Sto lat samotności przeczytałam....
UsuńNigdy nie wiadomo....Dublin jest piękny, mogę polecić
na weekend. Ja też nie sądziłam, że go odwiedzę.
Dziękuję za odwiedziny i pozdrowienia Celinko i przesyłam Ci uściski w ten piękny/ za oknem/ dzień Św. Mikołaja.
Ja mam 'Dublińczyków'. Natomiast Ulisses wciąż przede mną/
OdpowiedzUsuńPamiętam, wspominałaś o nich.....ja może się zabiorę za literaturę Joyce'a, gdyż bardzo interesuje mnie Irlandia, ale wcześniej jak pisałam wyżej trzeba nabyć przynajmniej podstawowych wiadomości, by rozkminić o czym on pisał....
Usuń