sobota, 22 marca 2014

Wróciłam.



 
          Jutro, a najpóźniej w poniedziałek ukaże się pierwszy post o moim pobycie w Rzymie i moich wrażeniach z pierwszego dnia zwiedzania.




          Dzisiaj tylko sygnalizuję, że jestem, że szczęśliwie wczoraj wróciłam, i że mam jak to zwykle bywa ogromny niedosyt, gdyż mimo trzydniowego biegania po Wiecznym Mieście,  z mapą głównych zabytków w ręku,  pominęliśmy jednak kilka istotnych, a w muzeach w ogóle nie byliśmy. I to bardziej ze względu na brak czasu niż na koszt biletów, który jest jak dla nas jednak horrendalny. Ale już mi się marzy kolejny wyjazd więc może ..... Jedno co należało by oprócz aparatu zabrać następnym razem, a co jest niestety nie do zrealizowania, to zapasowe nogi. Gdyby nie ból nóg można by jeszcze więcej zwiedzić nawet w te tylko trzy dni. Niestety nawet metro nie do końca rozwiązuje ten akurat problem.

          Rzym to miasto, które powstawało, zmieniało się  przez wieki całe więc ile trzeba by spędzić w nim dni, by na spokojnie, bez pośpiechu,  zobaczyć i poczuć w nim te wieki zmieniających się  kultur.

24 komentarze:

  1. W takim razie wpadnę z chęcią na relację:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. W kolejce oczekujących na wspomnienia właśnie się ustawiłam. W Rzymie byłam tylko raz, w 1993 roku. Wieki temu... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja byłam w Rzymie jeszcze więcej wieków temu, bo w 1978 roku. To już pra-dzieje :) - jakby w innym życiu.

      Usuń
  4. I ja czekam relacji. Akumulatory, myslę, naładowane ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zazdroszczę Ci takiej wycieczki! A teraz czekam na relację :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Z pewnością było wspaniale! Dużo zdjęć i dużo słów, proszę, bo o tym mieście nigdy dość! Dołączam do czekających:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęć mnóstwo mamy, bo córka biegała zapamiętale z aparatem. Ze słowami już będzie gorzej.

      Usuń
  7. Rozłożę na kilka postów i postaram się zrobić to jak najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten niedosyt jest zachętą do kolejnych odwiedzin:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Jak tym razem nie bardzo chciałam się w tę podróż wybrać i można nawet rzec, że zostałam przez siostrę i jej męża "zgwałcona" to tam na miejscu już pomyślałam, że może jeszcze raz.

      Usuń
  9. Witam i zapraszam na dyskusję u mnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekam w takim razie na relację (koniecznie ze zdjęciami) z pobytu w tym pięknym mieście.

    OdpowiedzUsuń
  11. Och jak by było miło pochodzić po Wiecznym Mieście. Myślę, że i miesiąc by nie wystarczył, żeby poznać wszystkie jego zakątki, więc tylko mogę się domyślać jak intensywne były te trzy dni. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ostatnio zwiedziłam Rzym filmowo, w Wielkim Pięknie.Choć chętnie zwiedziłabym i tak jak Ty, ale pewnie upierałabym się żeby trwało to co najmniej tydzień.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekam na relację, mam nadzieję że zrobiłaś mnóstwo zdjęć i nam je pokarzesz :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też czekam na relację. Nie byłam w Rzymie i wciąż pozostaje w mojej sferze marzeń

    OdpowiedzUsuń
  15. Byłam w Rzymie raz i to tylko na jeden dzień, więc też czekam na relację :))

    OdpowiedzUsuń
  16. To czekam z niecierpliwością na relację :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Rzym to miasto, które mam zapisane w moich planach podróżniczych. Z ogromną niecierpliwością czekam na Twoją relację i spojrzenie na to (podobno) piękne miasto :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.