piątek, 21 lutego 2014

Piątek z poezją - Kazimiera Iłłakowiczówna.


          Jestem posiadaczką świetnego modlitewnika ks. Mieczysława Malińskiego, wydanego przez Księgarnię Św. Jacka w Katowicach w 1985 roku "Na każdy dzień"
     Książka ta rozbita jest na 365 modlitewnych jednostek, dni świątecznych i zwyczajnych. Każdy dzień składa się z fragmentu Ewangelii, która przypada na dany dzień roku liturgicznego, wziętej z mszału, po drugie - z rozważania z nią związanego i po trzecie - z fragmentu psalmów, modlitw świętego króla Dawida. Niedziele i dni świąteczne mają bardziej rozbudowaną jednostkę modlitewną. Dołączone są: komentarz do Ewangelii wzięty z dzieł wielkich pisarzy Kościoła oraz poezja religijna polskich twórców. Tak ułożony tekst stanowi znakomitą pomoc w codziennej modlitwie.

        I właśnie z tego modlitewnika pochodzi wiersz Kazimiery Iłłakowiczówny na dzisiejszy piątek :

 Nie z czynu ale z modlitwy

Życia mojego codzienny - zawsze nad siły! - wysiłek
poplątały powszednie losy, zdarzenia zwyczajne rozbiły.
Wlokłam kłody po ciężkim piachu, płynęłam wodospadom naprzeciw:
każdy mój czyn się rozkruszył, każdy się statek rozleciał.
Nie umiałam modlić się, Boże, ani walczyć o Ciebie czuciem,
tylko złapać najbliższy ciężar i na przeszkodę się rzucić!...
Trzeba Cię sercem chwalić, wznosić do Ciebie kadzidłem,
ale mnie szept modlitw usypiał, "wyłamywał do dołu" skrzydła.
...Dziś runął dom mój, zwaliły się belki w dół i kamienie...
A może byłby się ostał - budowany tylko na tchnieniu?
A może byłby mocny, wyniosły i niespożyty,
gdyby nie z czynu się zrodzić chciał, ale z modlitwy?!



"Należała do najwybitniejszych postaci życia literackiego Warszawy w dwudziestoleciu międzywojennym. Wyrazista osobowość, żywa inteligencja, siła woli, elegancja, także pewna kapryśność i nieprzewidywalność w kontaktach z ludźmi czyniły z niej osobę fascynującą towarzysko, chociaż trudną We wczesnej młodości fascynował ją ruch feministyczny, żywy już w okresie modernizmu. Zawsze jednak, głęboko wierząca, czuła silną więź z duchowością chrześcijańską. Iłła (jak nazywali ją bliscy) miała rozległy krąg przyjaciół, wśród których byli Witkacy, Julian Tuwim (po jego śmierci poświęciła mu wzruszające wspomnienie Pozgonne Tuwimowi), Maria Dąbrowska (porównująca ją w swym Dzienniku do hiszpańskiej mistyczki św. Teresy z Avila). Po wojnie, pozbawiona pracy etatowej (łudziła się, że w nowym systemie politycznym odzyska jednak posadę w MSZ), osiadła w Poznaniu, zajmując się przekładami literatury europejskiej (Goethe, Tołstoj) i nauczaniem języka angielskiego oraz śledząc bacznie życie polityczne (po wypadkach poznańskich w czerwcu 1956 r., kiedy w krwawych starciach ginęli demonstrujący robotnicy, napisała wiersz Rozstrzelano moje serce w Poznaniu). W ostatnich latach życia, po nieudanej operacji jaskry, była ociemniała, znosząc swój stan z wielkim hartem ducha". / tekst pochodzi z Wikipedii/



8 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam i ja o tym, że taka książka o niej istnieje i bardzo chciałabym ją przeczytać.

      Usuń
  2. Polemizowałabym z wcześniejszym komentarzem z jego ostatnim zdaniem i dziś są damy z wielkim hartem ducha i silną wolą. Może nieznane a czasem znane ale nie zawsze zauważane ale są i uczą i dają ludziom wiarę w ich możliwości. Kazimiera Iłłakowiczówna pisała wiersze wprost z siebie tak jak czuła jak widziała świat, ludzi i siebie. Piękna postać warto czytać jej wiersze, dziękuję za przypomnienie. Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jestem mocna w poezji i może dlatego staram się na blogu również i ją eksponować, gdyż robię to przede wszystkim dla siebie, a cieszy mnie gdy tak jak Tobie dzisiaj zrobię wierszem przyjemność.
      Dziękuję za odwiedziny i również pozdrawiam.

      Usuń
  3. Jak wspaniale znaleźć u ciebie takie piękne posty...

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. To prawda i ileż w nim oczywistości, której nie chcemy dostrzec w modlitwie.

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.