czwartek, 14 czerwca 2018

Irina Palm.........czyli cel uświęca środki.....


źródło
                


      Rzadko piszę o  obejrzanych filmach. Niezbyt często je oglądam i tylko w TV, lub na komputerze, ale wczoraj, gdy,  jak to zwykle u mnie bywa, zrobiłam - gdzieś koło wpół do dziesiątej wieczorem  - przegląd kanałów na mojej telewizji naziemnej zwróciłam uwagę na końcówkę filmu wyświetlanego na TVP Kultura. A był to film p.t. "Irina Palm" z 2007 roku. Film koprodukcyjny, ale w wersji językowej angielskiej, a takie lubię bardzo. Ta końcówka tak mnie zaintrygowała, że poszukałam filmu w internecie i wsiąkłam, gdyż  zafrapowała mnie  historia kobiety, babci, która z miłości do umierającego wnuka i dla zdobycia szybko funduszy na sfinansowanie jemu i jego rodzicom przelotu oraz pobytu w Australii podejmuje się pracy w seksklubie jako "hostessa". Muszę przyznać, że ja stara baba -  nie obeznana w seksbiznesie - zostałam profesją jaką zdecydowała się parać zdesperowana Maggie cokolwiek zaskoczona. A ona, która całe życie przeżyła z jednym mężczyzną, będąc skromną  i niezbyt szanowaną kurą domową, okazała się być tak dobrą, że nie tylko zdobyła potrzebne pieniądze, lecz zrobiła również wprost oszałamiającą karierę w tym co robiła, a być może nawet spotkała miłość, a jedynym przykrym skutkiem ubocznym wykonywanej "pracy" było nabawienie się łokcia penisisty.........kto słyszał o czymś takim? Hm! 

       
                      W sumie obejrzałam ten film głównie dla nieznanej mi do tej pory  Marianne Faithfull, aktorki i piosenkarki, której oszczędna i subtelna gra przypadła mi do gustu, ale nie żałuję czasu mu poświęconemu.....chociaż świat seksbiznesu uważam za odrażający. Twórcy jednakże nie epatują widza jakimiś szczególnie wulgarnymi scenami więc oglądając go  nie byłam zdegustowana a historia sama w sobie dość niezwykła  ma również wydźwięk społeczny. A poza tym, mimo dramatu, który jest podłożem postępowania bohaterki  film jest utrzymany w konwencji, która nie przygnębia, a w jego końcówce odnosi się takie wrażenie, że wszystko jednak dobrze się skończy. 


17 komentarzy:

  1. Musiała bardzo kochać swojego wnuka! Dla przelotu do Australii??????? Nawet dla kupna mieszkania mało kto by się podjął takiej pracy! No może na leczenie dziecka to tak, ale na podróż???? To ten wnuczek naprawdę musiał pojechać do Australii? czy to było rozpieszczanie? Albo w sumie ta pani chciała spróbować takiej przemiany, a to już inna sprawa. Można nie pochwalać tego, ale komentowac też nie możemy, o ile jest to dorosła osoba.
    ciekawe czy ;łokieć tenisisty' jest choroba zawodową w tym fachu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak....bardzo kochała wnuczka a i on ją też. A tylko operacja w Melbourne mogła mu pomóc. Na wcześniejsze leczenie sprzedała dom, ale ono nie odniosło skutku. Operacja miała być za darmo, ale potrzebne były pieniądze na przelot i pobyt a kredytu nie mogli dostać. Nie chciałam zbyt się rozpisywać o fabule. Na inną pracę w swym wieku też nie mogła liczyć. A, że przy okazji dokonała się w niej przemiana to już inna sprawa....i to chyba mimo wszystko dla niej pozytywna, bo nabrała większej pewności siebie a po za tym synowa zmieniła do niej stosunek ....zobaczyła w niej ofiarną matkę i babkę.
      Łokieć tenisisty ...u tenisistów. Jej łokieć uszkodził się na skutek.....nadwyrężania ręki, bo to nią pracowała.....
      Życie czasem wymaga różnej ofiarności....

      Usuń
    2. Dla Wnuków warto się poświęcić!

      Usuń
    3. Babcie to wiedzą doskonale....

      Usuń
    4. Czyli ten wyjazd był w celu operacji? A, to rozumiem.

      Piszecie PAnie, że dla wnuków warto się poświęcać. Nie zgadzam się. BO owszem, babcie się poświęcają, ale to tylko rodzi rozczarowanie, bo po jednym roku, dwóch, góra trzech są już niepotrzebne, a jeszcze jak się zrodzi więź z wnukiem, to tym bardziej rodzice z tym walczą. I słusznie, bo to rodzice są rodzicami. Uważam,
      że dziadkowie i babcie powinny dla swojego psychicznego zdrowia trochę odpuścić swoim kwoczym skłonnościom. Ten żal, gdy już rodzice nie chcą, żeby babcia dniała i nocowała jak wnusio podrósł jest wielki. A może jemu zapobiec. Trzeba mieć swoje hobby i dać spokój.
      W filmie synowa się ucieszyła, że babcia jest ofiarna. W realu mają to gdzieś, a nawet mają o to pretensje i na pewno traktują takie babcie jak narzucające się jędze.
      Kilka dni temu byłam świadkiem rozmowy telefonicznej syna z opiekującą się jego dziećmi matką. Najpierw wypytał o to które dziecko co robi, to było tych imion ze 4, a potem jej powiedział (bo ta się chyba poskarżyła, że ją nogi bolą czy coś), że 'w twoim wieku ruch ci się przyda' i zakończył rozmowę. Jeszcze kazał jej kogoś nie zbudzić, bo 'będzie zła', to nie wiem czy to synowa? Ale nie sądzę, że ta babcia dostanie nagrodę za ten trud zmagania się z wnukami. Kopną ją przysłowiowo. A przecież ten czas mogłaby spędzić na szukaniu nowego hobby. A tak babcia uzależni się emocjonalnie od wnuków, pokocha, a potem ją po prostu oleją.
      Takie jest moje zdanie, choć nie jestem babką.

      Usuń
    5. Sprzedała mieszkanie mówisz. A ile jest takich przypadków, że dziadkowie sprzedają swoje mieszkanie, bo zawsze coś, a to wnusio potrzebuje, a to dorosłe dziecko, a potem ląduje kątem u dzieci jak niepotrzebny mebel.
      Znałam też przypadki bezczelnego żerowania na rentach upośledzonego dorosłego rodzeństwa. Latami ten upośledzony żył na chlebie z delmą, bo pełnosprawny brat urządził swojemu zdrowemu synowi weselicho z prosięciem pieczonym i fajerwerkami.
      Obserwacja ludzi pokazuje, że postawa 'Dla wnuków warto się poświęcać' jest nieefektywna. A potem jest tylko żal tych babć, bo dziadkowie jakoś to lepiej znoszą, ale babcie potem latami cierpią na syndrom odrzucenia. A powinny sobie odpuścić, nie ulegać. Matki teraz często uciekają w pracę, a babcia jest wyjściem awaryjnym.

      Usuń
    6. Strasznie gorzkie Izo Twe wypowiedzi.....a ja myślę tak, że nigdy nie będziemy się czuć/ a ja nie wiem czy będę babcią / niedocenieni, gdy to co robimy nie robimy dla wdzięczności, tylko po prostu kierując się swymi uczuciami i dla dobra innych. Co nie znaczy, że należy się dać wykorzystywać. Zawsze to mówię swojej siostrze, która prawie dwadzieścia lat zajmuje się swymi trzema wnuczkami. Ona narzeka na niewdzięczność ich rodziców, ale nie dałaby sobie tego zajęcia i miłości wnuczek odebrać.

      Ciekawa byłabym Twej opinii o postępowaniu filmowej babci....może obejrzysz film...z pewnością ani Cię nie znudzi, ani nie zniesmaczy a gra aktorów jest warta uwagi.

      Usuń
    7. Ta żółć wynika z obserwacji konkretnych przypadków. Nie należy też całkiem olać wnuki i dorosłe dzieci, ale babcie często przesadzają z poświęceniem. Pokochają wnuki bardziej niż swoje dzieci, dlatego mają żal.
      U nas w miejscowości jest takie bezdzietne małżeństwo. Zauważyłam od pewnego czasu, że ta pani bardzo angażuje się emocjonalnie w opiekę nad takimi dziećmi jednej pani. Nie rodzina. Podrzucają jej te dzieci do bawienia. Ona chyba je pokochała, a szczególnie najmniejszą. na spacery prowadzi itd. Bardzo mnie ciekawi co będzie dalej, ale moja intuicja mi mówi, że złamią jej serce. Przekonam się.
      Rodzice zawsze są dla dziecka najważniejsi i jeśli zajdzie taka potrzeba albo rodzice tak zadecydują to siostrę odetną od wnuków w jednej chwili. Niech się nawet nie łudzi, że będzie inaczej. Nawet nie pomyślą, że babcia się przywiązała. Babcia spełniła rolę, babcia niepotrzebna. Owszem, można użyć więzi emocjonalnej, szczególnie jeśli dzieci z wnukami spędzały więcej czasu niż z własnymi rodzicami, i zrobić tak, żeby naszczuć dziecko, ale jeśli babcia kocha wnuki, to tego nie zrobi.
      Rozmawiałam w domu o tym filmie i uważamy, że przesada w poświęceniu też jest zła. Cytuję jedną babcię 'Nie można kupić miłości pieniędzmi'.
      Może i obejrzę ten film?
      Nie szokuje mnie to, że starsza pani idzie w biznes rozrywkowy, ale to, że z opisu mam wrażenie, że córka i rodzina 'czeszą ją na kasę'. Mam dziwne wrażenie, że ją robią w konia, po prostu. Zacytuję dalej jedną babcię 'A gdzie ona będize mieszkać, jak sprzedała mieszkanie? W przytułku"?
      Moim zdaniem babcie powinny sobie nakładać cugle dla własnego dobra, bo taka opuszczona babcia z nadmiarem miłości, sama jak palec, która odwiedzają od renty do renty to smutna babcia.

      Usuń
    8. Ja nie pisałam dużo o fabule filmu...nie chciałam jej zdradzać.
      To wszystko w filmie ma zupełnie inny wydźwięk niż to co znasz z autopsji.

      Usuń
    9. Całkiem możliwe i film filmem, ale w życiu - uważam dalej - babcie powinny troszkę odpuścić. I to podtrzymuję. Bo potem rodzi się w nich wielki żal.

      Usuń
    10. Zgadzam się z tym....przesada nikomu nie służy.

      Usuń
  2. Również oglądałam ten film. Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam i też zadziwił mnie „ łokieć penisisty” jak i cała sytuacja. Miłość przezwycięży wszystko. Cieplutko pozdrawiam.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę również stwierdzić, że byłam zaskoczona profesją jaka została jej zaproponowana......ale cóż, my żyjemy daleko od takiego świata.
      Świata szczególnej rozrywki....ale cóż z potrzeby kobiety wychodziły i wychodzą na ulicę.....dzisiaj nawet nie tylko z potrzeby, ale dla kosmetyków i ciuchów młode kobiety, bywa studentki świadczą różne usługi.
      A miłość sprawia, że liczy się tylko cel...
      Pozdrawiam Cię i ja Celu.

      Usuń
  4. Nie oglądałam tego filmu. Ostatnio mam mało czasu na telewizję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obserwuję Twoje poczynania Wioleto więc nie jestem zdziwiona....
      Książki to Twoja ogromna pasja....

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.