czwartek, 18 sierpnia 2016
Malutki stosik czyli książki, które ostatnio powiększyły stan mojej biblioteczki.
Ten rok, zgodnie z kontynuacją mojego ubiegłorocznego postanowienia, by nie kupować więcej niż czytam, nie obfituje u mnie w stosiki książek powiększających stan domowej biblioteczki. I muszę przyznać, że opanowałam chęć posiadania każdej książki, która mnie zaciekawi i nie zazdroszczę już Wam pokazywanych stosików, chociaż je nadal z przyjemnością oglądam.
W ostatnim czasie trafiły do mnie cztery książki, w tym jedna jako prezent ...dla męża tym razem....a trzy nabyte za zupełnie małe pieniądze, gdyż natrafiłam na prawdziwe okazje.
Olive Kitteridge, którą już z ogromną przyjemnością przeczytałam, żałując nawet, że tak szybko się skończyła, to wstęp do poznawania bardzo interesującej twórczości Elizabeth Strout, na którą zwrócił mi uwagę tommyknocker. Post o Olive... powstaje a ja przedłużam sobie przyjemność obcowania z książką poprzez oglądanie miniserialu HBO pod tym samym tytułem...
Echa anioła to właśnie prezent...nowość w Wydawnictwie M, która się bardzo dobrze zapowiada.
Historia wewnętrzna, która poleciła mi Ela zapowiada się pasjonująco, chociaż a może dlatego, że traktuje o jelitach...co my na ich temat wiemy? ja już trochę, ale wiedzy nigdy za wiele. A książka jak czytam na okładce jest mądra i dowcipna .....
ani żadnej rzeczy...to zakup w moim przypadku dość nietypowy, bo to kryminał, ale to "wina" tytułu, który mnie zaintrygował i tego, że lubię przy okazji jednego zakupu robić inne, bo przy jednym koszcie przesyłki...
Bardzo dawno nie byłam w księgarni stacjonarnej, ale ostatnio potrzebowałam kupić prezent i w tym celu, bo najlepiej było mi tam podejść, odwiedziłam Empik w Nowym Sączu. Weszłam, spojrzałam wokół i omal nie dostałam zawrotu głowy od okładek, tytułów itp. I tak pomyślałam, że gdyby tak był ktoś ze mną z dużą kasą.....to ja bym tylko pokazywała..ta, ta, ta i jeszcze ta....... a on by to tylko zapłacił. Ale w sumie dobrze jednak, że nikogo takiego pod ręką nie było....ha,ha.
A bociany chyba już będą zbierać się do podróży......
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ciekawe pozycje żadnej nie czytałam.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń"OLive Kitteridge" już czytałam i mogę polecić z czystym sumieniem....
UsuńJa również żadnego z Twoich nowych nabytków nie czytałam, a szkoda.
OdpowiedzUsuńTak miewam jak sama oglądam nabytki innych....przeważnie też nie czytałam nic....
UsuńNatanno, ja wykupiłbym pół księgarni, gdybym tylko mógł :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że moja Samotnia zainspirowała Cię do poznania nowej autorki. Elizabeth Strout pisze świetnie, Olive Kitteridge jest niezapomniana. Równie dobra jest najnowsza powieść autorki czyli "Mam na imię Lucy".
pozdrawiam serdecznie
tommy z samotni
I ja się cieszę, bo dzisiaj rzadko kto tak pisze jak Strout.
Usuń"Olive......" przypadła mi bardzo do gustu i zaopatrzę się w inne jej ksiązki, jak tylko trafi się dobra okazja.
Te książki to nie moja bajka, ale Tobie życzę miłego czytania😃 a w księgarni też mam takie myśli...
OdpowiedzUsuńBycie molem książkowym a na dodatek kolekcjonerem książek to trudna przypadłość....
UsuńFakt, bociany już od połowy sierpnia szykują się do podróży w ciepłe kraje (Afryka)...
OdpowiedzUsuńCo do lektur; zaintrygowały mnie: "Echa Anioła"... Pozdrawiam :)))
I bociany już odleciały...a przed nami jesień....
UsuńA "Echa Anioła" zapowiadają się bardzo dobrze.
Jakie cudne boćki! Strasznie je lubię :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej zainteresowała mnie pierwsza z książek, chętnie przeczytam recenzję :)
Mam nadzieję ją niedługo napisać.....nie recenzję, ale notkę o niej ...
UsuńJakiś czas temu również postanowiłam dokupować książki jak przeczytam te które mam jeszcze nieprzeczytane. Nie do końca mi się to udaje, ale nie poddaję się ;)z Twojego stosiku zapoznałam się nieco z książką "Historia wewnętrzna". I mam ochotę znów do niej wrócić :) a co do bocianów to widziała spore stadko niedaleko Kadyksu ;)Pozdrawiam upalnie :D
OdpowiedzUsuńNie jest łatwo narzucić sobie dyscyplinę, gdy się kocha nie tylko czytać, ale być może głównie kolekcjonować, jak to u mnie jest.
UsuńCiekawa jestem "Historii wewnętrznej".
Może to już były powracające z północy....
Dziękuje za odwiedziny....
Nie słyszałam o tych książkach, ale na pewno są dobre, skoro je wyłowiłaś. Bociany tak piękne, że wyglądają jak sztuczne.
OdpowiedzUsuńTroszkę za daleko były dla mojego aparatu, ale nawet zdjęcia wyszły nie najgorsze.
UsuńU mnie też mnóstwo bocianów. Piękne książki, życzę udanej lektury.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńPrzyjemnej lektury.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńTak? Bociany już się zbierają? Ja jeszcze tego nie zauważyłam.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie bocianów i ciekawy stosik...pozdrawiam, miłego weekendu...
Cieszę się Basiu, że i zdjęcia i stosik wzbudziły Twoje zainteresowanie.
UsuńTwórczość PM Nowaka chętnie bym w końcu poznała. :)
OdpowiedzUsuńI ja jestem tej książki ciekawa.
UsuńJestem właśnie w trakcie lektury "Nie odstępuj ode mnie" Elizabeth Strout. To moje pierwsze spotkanie z tą pisarką i, choć do końca powieści jeszcze daleko, już wiem, że powinno być udane. Dlatego na pewno przeczytam "Olivera Kitteridge'a" (mam wcześniejsze wydanie książki, której tytuł został zmieniony i przetłumaczony całkiem zwyczajnie: "Okruchy codzienności"). Przyjemnego zaczytania życzę!
OdpowiedzUsuńW sumie żałowałam, że sobie nie kupiłam "Okruchów codzienności". Poskąpiłam, bonowe wydanie było tańsze o 10 zł.
UsuńTo tony z Samotni mnie zachęcił do Strout i to moje z nią spotkanie też uważam za bardzo udane więc na tej jednej książce też nie poprzestanę.
Dziękuję za wizytę, komentarz i życzenia.