piątek, 29 maja 2015

Czytać stare, czy dać szansę nowym tekstom......





              


         Większość wolnego czasu poświęcał na czytanie. Korzystał wyłącznie ze swojego niewielkiego zbioru książek, raptem około czterdziestu tytułów. Wśród nich były Lalka Prusa, Przedwiośnie i Popioły Żeromskiego, Ikar i Wyspa Szczepańskiego, Szkice piórkiem Bobkowskiego, parę tomów Józefa Mackiewicza. Miał też opowiadania Iwaszkiewicza, Nowakowskiego i Herlinga- Grudzińskiego. Sporą część biblioteczki tworzyła literatura rosyjska, francuska, niemiecka i czeska, miedzy innymi Obsługiwałem angielskiego króla, Mistrz i Małgorzata, Pani Bovary i Moskwa - Pietuszki.
                      Nowej książki Harsynowicz nie kupił od dwudziestu lat, nie tylko ze względu na szczupłość funduszy, ale przede wszystkim z powodu braku zaufania do współczesnych autorów, którzy jego zdaniem wyróżnili się czymś więcej niż tylko brakiem osobowości i niechlujstwem językowym. Wyraźnie drażniły go dość solidne dowody, że ci niekiedy zdolni ludzie nie czytali niczego poza własnymi utworami. On sam czytał wciąż te same stare teksty, zmieniając jedynie ich kolejność, i z czasem zrósł się z nimi jak zwielokrotniony syjamski brat.




_______________________________
*Jan Polkowski,"Ślady krwi",Wyd. M - Kraków,2013 r., str. 16-17.
                   

17 komentarzy:

  1. Bardzo dobrze wspominam lekturę. Zachwycałam się językiem. Autor w międzyczasie został laureatem Nagrody Identitas, którą został uhonorowany za "próbę stworzenia wielkiej panoramy skomplikowanych polskich losów".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest dość trudna w odbiorze, ale gdy się w nią wczyta, tak jak ja to zrobiłam jej lektura daje nie tylko ogrom ciekawej wiedzy o polskich losach a także w miarę czytania coraz większą przyjemność obcowania z językiem jakim jest napisana. Chociaż mnie osobiście liczba używanych przez Autora porównań, epitetów w niektórych momentach trochę przytłaczała.

      Usuń
  2. Lubię wracać do niektórych pozycji, które przenoszą mnie w inne czasy, pobudzają wciąż od nowa wyobraźnię, wprowadzają w stan błogiego spokoju; a najbardziej lubię wracać do Alicji w krainie czarów i wcielać się w to Kapelusznika, to Alicję ;) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja chętnie powracam i powracała bym częściej do tych ulubionych lektur i pisarzu ubiegłowiecznych, gdyby nie to, że tak wiele kusi nowych lektur również...
      Ale i tak czytam więcej antykwarycznych pozycji niż nowych...

      Usuń
  3. Zdecydowanie czytać tez stare, bo faktycznie nowe często sa pisane współczesnym żargonem i nie zawsze to kazdemu odpowiada, ponadto obecnie niewielu jest mistrzów pióra...a takich czyta sie z przyjemnością;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ci co są z trudem torują sobie drogę do czytelnika w tym zalewie literatury mało wymagającej i posługującej się potocznym językiem.

      Usuń
  4. Pamiętam ten fragment z książki Polkowskiego i zastanawiałam się kiedyś, jak ją czytałam, jak bohater mógł poprzestać na wyborze 40 tytułów. Uważam, że powinno się czytać i stare książki, i nowe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bohater Polkowskiego miał swoje powody, do tego by zasklepić się w tych 40-tu książkach i nie czytać nowych tekstów, ale wśród książek pisanych współcześnie jest sporo wartych poznania więc szkoda byłoby nie czytać nowych tekstów. Jest tylko kwestia doboru....

      Usuń
  5. Polkowski zapomniał napisać, co takiego czytał Harsynowicz z literatury niemieckiej, no i pominął zupełnie literaturę anglojęzyczną. Zmieścić swój literacki kanon w 40 tytułach to nie lada sztuka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie wymienił niemieckich tytułów,to fakt, ale literatury anglojęzycznej być może jego bohater nie czytywał.
      A co powiesz o tych, którzy żadnego kanonu nie mają....40 książek, które się ceni i lubi się w nie wczytywać to już jest coś....szczególnie, gdy dzieje się to w sytuacji emigracji, w obcym kraju. Jak to było w przypadku Harsynowicza.

      Usuń
    2. Mnie zastanawia dlaczego wśród polskich autorów zabrakło Sienkiewicza czy Norwida, i jednak mimo wszystko brak Conrada, co by nie mówić "specjalisty" od samotności i wiernościom zasadom czy Homera i jego powrotu z obczyzny do domu.
      Masz rację - 40 książek, które się ceni bardziej niż inne i do których się wraca to jest coś.

      Usuń
    3. Odnoszę wrażenie, że ten dobór polskiej lektury mógł mieć źródło w kresowym pochodzeniu Harsynowicza. A co do Norwida...tu jest mowa o książkach w domyśle, powieściach, opowiadaniach a nie poezji.
      Ale to tylko takie moje spostrzeżenia...

      Usuń
    4. No nie wiem, przecież tytułów kresowych nie podaje a i pisarze, których wymienia w większości nie byli z Kresami związani. Pewnie Polkowski wymienił tych pisarzy, których lubi a my tu snujemy domysły :-)

      Usuń
    5. Ejże, Polkowski nie zapomniał przecież wymienić tytułu niemieckiej książki, którą czytał bohater. To byli "Buddenbrookowie" - wspomniane jest to w dalszym fragmencie. Te fragmenty o czytaniu uważam za najciekawsze z całej książki Polkowskiego :)

      Usuń
    6. @Marlow. Jak sądzę z czegoś to wynika, że czytamy takie a nie inne książki i takie a nie inne są dla nas ważne. I tak pewno było w budowaniu postaci przez Polkowskiego. Może tego nie wyczułam a może masz rację, że co być może się chyba zdarza pisarz przekazuje postaci coś z siebie.
      @koczowniczko. Wiedziałam, że wymienione były jakieś inne jeszcze książki w dalszej części książki, ale nie sprawdziłam a pamięć mam krótką więc dzięki za podpowiedź. Oczywiście to byli "Buddenbrookowie". W związku z tym, że lubię w książkach czytać o innych książkach więc te fragmenty książkowe mnie też się podobały. Ale książka tak w ogóle mnie jednak wciągnęła swą treścią.

      Usuń
  6. Polkowski o niczym nie zapomniał. To na polskich (czytaj - polskojęzycznych) stronach mamy mnóstwo zestawień tytułów najważniejszych, a wśród nich bywa, że ani jednego polskiego autora nie uświadczysz... Chociaż Harsynowicz nie był krystaliczną postacią, jego serce biło dla sprawy polskiej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno by mówić o krystaliczności tak skomplikowanej osobowości o jeszcze bardziej skomplikowanej tożsamości jaką jest bohater Polkowskiego. Ale przez to jest bardziej prawdziwy.

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.