środa, 4 marca 2015

Co czytałam w lutym, jakie książki nabyłam, co wypożyczyłam i o miłej sercu niespodziance.......




   





Za oknem dzisiaj znów trochę zimowo się zrobiło, ale w domu wiosna rozwija mi się pięknie.  Nie o wiośnie jednak tylko o lutowym czytaniu i innych sprawach związanych z książkami ma być ten post. Na początek więc z ubolewaniem stwierdzam, że w lutym udało mi się przeczytać tylko 3, słownie trzy książki :


 co razem z przeczytanymi w styczniu daje łączny wynik od początku roku przeczytanych 12 książek. Nie jest to wynik imponujący więc podając go  nie chwalę się nim tylko w związku z moim postanowieniem o czytaniu w tym roku większej ilości książek niż nabędę porównuję, bo jednak w lutym nie powstrzymałam się i swą  biblioteczkę powiększyłam o :


- "Duszohubkę" Feliksa Trusiewicza po przeczytaniu pięknego posta o niej  Beaty,

- "Pana Prousta" Celeste Albaret a to za przyczyną posta przeczytanego  u Kaye

- "Sagę o Jarlu Broniszu" Jana Grabskiego, chęć  powrotu, do której już dawno za mną chodzi,

- "Lucy Crown" Irwina Shawa, którą kiedyś miałam i po pożyczeniu do mnie nie wróciła,
 - "Dom nad Loarą" Storma Jamesona, bo wydana przez KIK.

       Porównując więc ilość nabytych z liczbą przeczytanych mogę śmiało stwierdzić, że  jak na razie nie "zgrzeszyłam" przeciwko swemu noworocznemu postanowieniu  a na dodatek  książki nabyłam dosłownie za złotówki, bo poza "Duszohubką" resztę nabyłam w allegrowych antykwariatach więc i finansowo nie ucierpiałam. 

    A ponadto cały czas czytam "Trylogię Rzymską" i już jestem w połowie tej oto otrzymanej z internetowej księgarni Matras.pl



          Na dolnym zdjęciu  książki z biblioteki, oprócz Patricka Modiano wypożyczone w ramach  poznawania prozy Stanisława Srokowskiego, autora "Nienawiści", o której post powinien niedługo się ukazać :


       Mimo, że mam w domu sporą bibliotekę, w której mnóstwo książek do czytania czeka to nie tracę kontaktu ze swą biblioteką i jak idę zwrócić przeczytane to zawsze znów coś ze sobą przywlokę.



                      A na koniec chwalę się niezwykle sympatyczną niespodzianką jaką  zrobiła  mi miła mojemu sercu Bogusia, której    DOM Z PAPIERU traktuję jak lekcje z literatury, historii i szkołę patriotyzmu.
 



          Dziękuję Bogusiu za umożliwienie mi swoim miłym prezentem  poznania tej książki i za autograf autorki, który sprawił mi dodatkową radość.



Nawrót zimna sprawił, że sikorki powróciły do słoninek.




22 komentarze:

  1. Piękna forsycja i wspaniały pomysł, by przyspieszyć wiosnę:) Zaciekawiłaś mnie książką "O jarlu...", nie znam... Zupełnie zgadzam się z notką o świetnym blogu "Dom z papieru". U Książkowca zawsze czuję się jak wyrwana z ławki dziewczynka do tablicy... Po prostu jest unikalnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nabrałam na niego przyspieszonej chęci, gdy zobaczyłam, że został wznowiony.....pokazywałam wznowioną książkę na blogu wcześniej.... zachwycamy się książkami pisanymi o Wikingach dzisiaj a Grabski napisał znakomicie czytającą się powieść....i dobrze, że doceniono ją ponownie wydając.

      Z wielka przyjemnością zasiadłabym w klasie Bogusi i posłuchała jej wykładu na żywo.....

      Usuń
    2. Oj, dziewczyny, dziewczyny...;)
      Aniu, czasem mam wrażenie, że moje dzieciaki nagrywają smartfonami opowiadane im historie i puszczają na YT, więc kto wie? Nie odpuszczam i o Żołnierzach Wyklętych miaaaaaały długi wykład. Gramatyka poczeka:)

      Usuń
  2. Sikoreczki :))


    Zawsze jak do Ciebie zaglądam zazdroszczę Ci tej klasyki. Książek z duszą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klasykę czyta mi się jednak lepiej niż współczesne książki a może to sentyment do XX wieku.....w którym przeżyłam jakby nie było 49 lat....

      Usuń
    2. Piękny wiek!! Ale duszę masz młodziutką!!

      Usuń
    3. To prawda, ito ma na to zbawienny wpływ przebywania w Waszym towarzystwie.....

      Usuń
  3. Modiano zakupiłam, postanowiłam zebrać dzieła noblistów, czy mi przypadną do gustu to już inna kwestia, a z bibliotekami mam podobnie jak wejdę to i wychodzę z książkami i to maksymalna liczba jaką można wypożyczyć, czyli 4, a należę do 5 filii :) A co do pogody to faktycznie dziś cierpię na migrenę, rano śnieżyca, teraz leciutko pokazuje się słońce, prawdziwa marcowa pogoda. Cóz pozostaje życzyć mi Tobie przyjemnej lektury :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie piszą o Modiano, szczególnie jeżeli chodzi o czytanie od razu kilku pod rząd książek pisarza.
      Mnie ta się podobała....to taka subtelna literatura....
      Migreny znam...cierpiałam na nie ponad dwadzieścia lat raz w miesiącu po trzy dni toteż serdecznie współczuję. Ostatnio jakby już dały mi spokój, bo estrogenu mam już chyba niewiele..ha,ha...

      Dziękuję za życzenia....

      Usuń
  4. "Effi Briest "mam ale czeka na swoją kolej w stosiku-do czytania. Chętnie przeczytałabym Pana Prousta.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dałam za niego jedyne 5 zł....A Effie...polecam, to urocza książka....chociaż smutna....

      Usuń
  5. Aniu kochana! Więcej przyjemności w dawaniu niż w braniu! Wiem, że książka trafiła w dobre ręce i będziesz wierną współodczuwającą czytelniczką. Ta pamięć Niezłomnym się należy. Ja z kolei cieszę się ogromnie, że pani Ludkiewicz znalazła mnie, odezwała się i popisałyśmy do siebie trochę. To dotyk prawdziwej historii! Oby o książce dowiedziało się jak najwięcej czytelników. Serdeczności moc! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą Bogusiu, że dawanie i związana z tym radość innych daje nam dużo więcej satysfakcji niż otrzymywanie......i ta dewiza życiowa "im więcej dajesz tym więcej otrzymujesz" sprawdza się w całej rozciągłości. Doświadczam tego prawie, że na co dzień .....
      Takie wspomnienia i kontakty są bez cenne.....trzeba z nich jak najwięcej korzystać, dopóki świadkowie tamtych czasów jeszcze są wśród nas. Mój świadek jakim był wujek Ak-owiec już niestety od kilku lat nie żyje i nie mogę i brakuje mi tych spotkań i snutych przez niego opowieści....

      Mam nadzieje książkę szybko przeczytać i opisać na blogu, by ją rozpowszechnić....

      Usuń
  6. Mam ochotę na "Sagę o Jarlu Broniczu". No i Modiano chciałabym poznać. Też mam trochę swoich książek do przeczytania, a byłam dziś w bibliotece i przytargałam kolejne... Zachłanna jestem chyba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sagę ....polecam jak najbardziej...są stare wydania takie jak moje za grosze na allegro/ono jest bardzo trwałe, bo szyte/ chociaż spotkałam się z ceną nawet około 120 zł za nią na innym portalu aukcyjnym . Ale jest i nowe wydanie dla Ciebie może być ciekawsze od strony wydawniczej nie treści oczywiście....

      "Zachłanność" to chyba dobre słowo, bo ja mam podobnie.....

      Usuń
  7. Piękne i wartościowe nabytki! Dziękuję za miłe słowa i mam nadzieję, że "Pan Proust" Ci się spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przekonana, że tak.....a może później sięgnę wreszcie po jego " W poszukiwaniu straconego czasu".

      Usuń
  8. Ale cudne sikoraski! Ja też nie potrafię wrócić z biblioteki bez niczego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taka już cecha, chyba dobra, nas książkowych moli.

      Usuń
  9. ,,Lucy Crown" Irwina Shawa czytałam kiedyś:)
    Pięknie sikorki prezentują się na zdjęciu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo dobra książka. Tak w ogóle lubię Irwina Shawa - napisał różne książki w tym również sensacyjne i wojenne.
      Trochę ich czytałam, a teraz czekają jeszcze dwie " Młode lwy" i "Chleb na wody płynące".

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.