wtorek, 1 kwietnia 2014

Mały pościk prima-aprilisowy z Rzymem w tle.



       Dzisiaj Prima Aprilis. Dzień, jak ogólnie wiadomo celowego wprowadzania w błąd. Nigdy nie umiałam tego robić, gdyż jestem niestety pozbawiona fantazji. Nie będę więc i w swym poście  Was wkręcać tylko pokażę zdjęcia jakie zrobiłyśmy z córką w Rzymie.W sumie szkoda, że skupiłyśmy się głównie na zabytkach i mieście a nie zrobiłyśmy takich zdjęć więcej, gdyż wywołują one uśmiech.
    Wszędzie tam, gdzie przechadzają się tabuny turystów różniści sprzedawcy i pomysłowi naciągacze, głównie Afrykańczycy i Hindusi oferują przeróżne towary, a ich asortyment dostosowany jest nawet do pory dnia.
                 Tu na moście Sant' Angelo na tle zamku Sant'Angelo.

                              Widać ich po bokach mostu.




 Na tym samym moście jogini próbują coś "użebrać". Trzeba przyznać, że jest to wyczyn nie lada : wytrzymać może i  wiele godzin w takiej pozycji.







        Ta metoda wydaje się łatwiejsza. Kolorowa grupa "pozbawiona głów" kiwa na przechodniów. Przed nimi pojemnik na datki





Miłego spędzenia pierwszego dnia kwietnia wszystkim Wam życzę.

22 komentarze:

  1. Ja też nie potrafię wkręcić nikogo, ale sama się pilnuję, jak mogę;) Podobają mi się Włosi, którzy potracili głowy;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różne formy posągów też były, ale taka formę spotkałam pierwszy raz.
      To fajnie wygląda, jak Cię zaprasza ręka bez głowy.

      Usuń
  2. Próbuję z innego profilu ...:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało się, ale odhaczyłam w komentowaniu i mogą teraz wszyscy.
      Zobaczę co się będzie działo.

      Usuń
  3. No zobaczymy jeśli będzie mnie chciał ten Word Press to będę się logować z tego profilu, ale coś chce on ode mnie :). Nie chciałabym byś musiała się użerać ze spamem.

    Zdjęcia piękne a w miasto tak wielkie jak Rzym, musi przyciągać ludzi którzy chcą się wyżywić.
    I żebraków i joginów i innych niestety niewidocznych cwaniaków.
    Włosi strasznie głośno mówią wręcz krzyczą w pierwszym momencie myślałam że się kłócą a oni żartowali.:) Ciepło pozdrawiam kwietniowo.. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też korzystam z Word Press, by móc komentować na niektórych blogach. Tylko na bloxie nie komentuję, gdyż tam też trzeba się logować i to mnie trochę odstręcza.
      Tak, Włosi to głośny naród, a przy tym niezwykle rozmowny i wciąż gadają przez komórki.

      Usuń
    2. Niestety już się zaczęło.

      Usuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, te są ostatnie z tego rodzaju. Nie wiem czy się jeszcze coś znajdzie poza zabytkami. Ale będzie post ze zdjęciami z uliczkami i antykwariatami.

      Usuń
  5. Ja też mam problem z wymyślaniem żartów 1 kwietnia. Fotki świetne. Ale patrząc na tego jogina przypomina mi się podobna scenka w Krakowie na rynku. Do dziś nie wiem, jak ten facet potrafił utrzymać się na kiju ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też widziałam takiego, który sam na kiju siedział - oni się wprowadzają w taki jakiś stan. To wygląda niesamowicie.

      Usuń
  6. Świetne fotki, szczególnie na Prima Aprilis :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ojej, ja też nie mogę nigdy nikogo nabrać w 1 kwietnia... ;) Ależ mnie denerwują tacy ludzie wywlekajcy swoje kramiki gdzie popadnie. Juz nie mówiąc o takim pieknym moście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzym niestety jest pełen kramów z ciuchami, butami jak u nas na bazarze, ale najbardziej denerwują one w pobliżu zabytków typu kościoły czy nawet bazyliki.
      Gdzie tylko wolny plac to tam jest stragan. A oprócz tego kramiki zwijane np. z podróbkami firmowych torebek.

      Usuń
  8. Bezgłowa grupa bardzo fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Byłam na anielskim moście:) Wyobraź sobie, że mąż kupił pieska u tych sprzedawców. Dla mnie to był kicz do potęgi, że aż "warczałam", a wnusia nie rozstaje się ze skaczącą różową paskudą;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednym słowem dziadek trafił w dziesiątkę prezentem.

      Usuń
  10. Super zdjęcia! Jak wiesz, bardzo lubię takie scenki z życia. Podoba mi się jogin i bezgłowi eleganci! Prosimy o więcej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety takich scenek już nie mam, ale powrócę do Rzymu znów.

      Usuń
  11. W Krakowie na rynku te same sztuczki. Ech, globalizacja:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech:)) Jest koszmarna ta globalizacja pod każdym względem.

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.