środa, 20 marca 2013

Dobro, które czynisz, powraca - J.P Vaswani.)



    Wczoraj w swojej homilii pontyfikalnej Papież Franciszek prosił byśmy byli dobrzy dla siebie nawzajem i byśmy strzegli całego stworzenia. Franciszek doskonale wie co najbardziej jest światu potrzebne. Nie jest  proste być dobrym, gdyż z natury jesteśmy egocentryczni i egoistyczni,  a altruizm poza tym  nie jest modny w dzisiejszym świecie,  ale myślę, że warto starać się być dobrym i to ze względu właśnie na siebie,  gdyż  dobro, którymi obdarzymy innych do nas powróci. I mogę śmiało stwierdzić, że sama się o tym przekonałam.

     O tym właśnie, że dobro, które uczynimy, powraca do nas  mówi to tytułowe  mini opowiadanie z książeczki J.P.Vaswaniego, którą mam i  podczytuję, gdyż mi to dobrze robi. Spodobało mi się  bardzo, jak Franciszek w swym wystąpieniu do kardynałów mówił o tym, że czytał książkę kardynała Kaspara o miłosierdziu a tłumacz przetłumaczył słowa Papieża tak: "czytanie tej książki dobrze mi robi". Toteż i ja użyłam tych słów w stosunku do tej małej książeczki, którą mam, a która ma niezwykle optymistyczne przesłanie i przez to czytanie jej może "dobrze robić" czytającemu.




                  klikasz w zdjęcie i  tekst staje się doskonale czytelny

/zdjęcia są moja własnością/

19 komentarzy:

  1. Bardzo mądry wpis, tak mało się w dzisiejszych czasach mówi o dobru :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. PS. A zwłaszcza czynieniu dobra innym :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak czuję, zgadzamy się bardzo dobrze w kwestii dobra w życiu społecznym.)

      Usuń
  3. Cudna historia, już mi lepiej:) ... tak nasz nowy papież dużo mówi o pomaganiu ubogim i o czynieniu dobra, to dobrze, bo czasami mam wrażenie że w dzisiejszych czasach ludzie zapominają o drugim człowieku, aby mu pomóc ... tak bezinteresownie ... tak, tak jest wiele różnych akcji, tu paczka, tu Mikołaj dla biednych dzieci, tu zajączek ... a jak jest na co dzień?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poruszyłaś temat dobroci akcyjnej. To jest dobroć i owszem ale ona jakby usypia nasze sumienia i daje poczucie spełnienia dobrego uczynku, ale to mało, ale się już do tego przyzwyczailiśmy i to nie jest dobre.
      I nawet rządzący się chyba przyzwyczaili do tej akcyjności przy czym robią wszystko by obszary biedy się poszerzały.)

      Usuń
  4. "Każdy dobry uczynek zostanie ukarany" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemu tak sądzisz?

      Usuń
    2. To znany cytat. Już nawet trudno powiedzieć, kto pierwszy tę myśl w ten sposób sformułował. Historia zna wiele wypadków to potwierdzających, i wiele jest też kawałów na ten temat. Oczywiście w wielu wypadkach tak nie jest, nie widziałem jednak wiarygodnych badań na temat tego, czy częściej dobro do nas powraca jako dobro, czy jako zło. Jeszcze inna sprawa, iż w naszych skomplikowanych czasach czyniąc dobro w jednym aspekcie możemy czynić zło w innym i trzeba dużo myśleć. Przykładem choćby nasz JPII, który zawsze chciał czynić dobro, ale nie zawsze wszyscy tak to oceniali, czego dowodem choćby jego bardzo złe notowania wśród Czechów. Najbardziej szokujący przykład to Polak, który w czasie wojny uratował niemieckiego rannego żołnierza. Ranny nazywał się Adolf Hitler. To tylko taka dygresja i OT, ale z wrodzonej przekory nie mogłem się postrzymać ;) Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    3. Lubię Twoja przekorę, gdyż ona pobudza nie tylko do dyskusji ale przede wszystkim do refleksji i równoważy czasem mój hurra optymizm.
      Oczywiście jak zwykle od reguły bywają wyjątki. I to jak się okazuje w przypadku Hitlera wręcz dramatyczne. W tym momencie nie chciałabym dalej rozważać tego na tle planów....., gdyż doszłabym do niesamowitego stwierdzenia. Czytam teraz "Ojca Arentowicza" i dowiedziałam się coś więcej na temat rodowodu Adolfa.
      Również pozdrawiam.)

      Usuń
    4. Chodzi Ci o krew żydowską w jego żyłach?

      Usuń
    5. To co pisze Arentowicz to ciekawy niezwykle wywód. To, że Hitler wiedział jakie ma pochodzenie, to, że zrównał z ziemią miejsce swego pochodzenia co świadczy o nienawiści. Chodzi mi jednak jeszcze o to o czym Ty wspominasz,a o czym już wcześniej wiedziałam czyli o tym, że uratował go , ja czytałam, że Żyd, a może to był polski Żyd. W świetle tego wyświadczonego dobra , jak się ma dopuszczenie przez Boga zła jakie się wylało tak szeroka rzeką?)

      Usuń
    6. Widzisz - wszystko jest takie dwuznaczne :) Może Hitler nie nienawidził, tylko o swój PR dbał? A gdyby nie on, to czy byśmy wszyscy teraz się do 1 Maja nie szykowali zamiast do Wielkanocy?

      Usuń
    7. Niestety muszę przyznać, że nie bardzo załapałam ostatniego zdania., a nie chcę głupio strzelać. Uchyl rąbka.)

      Usuń
    8. Gdyby Hitler nie dokonał prewencyjnego, samobójczego uderzenia na wojska Stalina szykujące się do największego w dziejach ataku, pewnie za jednym zamachem udałoby im się zająć całą Europę.

      Usuń
    9. Jednym słowem "nie ma tego złego......"

      Usuń
  5. Niestety samej homilii nie słyszałam, ale jej ogólny sens bardzo mi się podoba - coś jest w tym, że dobro do nas powraca, bo jeśli nie w formie materialnej to już sam fakt, że zrobiliśmy coś dobrego, poprawia humor :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście chodzi nie tylko o dobro materialne. Nie ono jest najważniejsze.)

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.