niedziela, 9 września 2012

Dublin 4 - Maeve Binchy.)




     Przeglądając oferty książkowe na Finta.pl /portal na którym wymienia się za  punkty / natknęłam się  na  książkę p.t.  "Dublin 4" .Ostatnio bardzo lubię czytać wszystko co jest związane z Irlandią  więc  tytuł mnie zaintrygował , tym bardziej, że mój syn  przebywa w Dublinie ,a córa spędzała tam kolejne studenckie wakacje.



"Dublin 4" - Maeve Binchy
Wydawca - Prószyński i S-ka.
Rok wydania 1999.
Autorka  książki, zmarła niedawno Maeve Binchy, zawarła w tej sympatycznej książeczce cztery opowiadania o kobietach  w różnym wieku i z różnych środowisk, które nie mają ze sobą nic wspólnego poza tym, że łączy je miasto, w którym mieszkają, a jest nim właśnie Dublin.
   Cztery kobiety i cztery różne historie z ich życia, których istotą jest podjęcie ważnej decyzji  życiowej.  

Maeve Binchy nie moralizuje, nie  poddaje ocenie wyborów, jakich  jej zdesperowane swym położeniem bohaterki dokonują, po prostu je przedstawia takimi jakie one są. Nie ukazuje nam również efektów tych decyzji, tylko je sygnalizuje.


Carmel, bohaterka "Kolacji w  Donnybrook ", kobieta w średnim wieku zdradzana przez męża z młodszą od siebie malarką podejmuje próbę odzyskania męża i w tym celu obmyśla i wprowadza w życie intrygę mającą na celu skłócenie go z kochanką. Nie poprzestaje jednak na tym lecz  równocześnie postanawia zadbać o swój wygląd, a także zmienić swój styl bycia.


Dla Jo, bohaterki "Mieszkania  w Ringsend", gdy postanowiła opuścić swoją rodzinną miejscowość, by podjąć pracę na poczcie,Dublin jawił się jako dziura, senne i zapomnianym przez Boga miejsce, gdzieś na końcu świata. Nie zastanawiając się jednak dlaczego to robi opuszcza dom i wypuszcza  się w nieznane gdzie,jak ma tego pełną świadomość  będzie zdana wyłącznie na siebie.


 Pat z "Decyzji dziewczyny z Belfield" mocno przeżyła jako nastolatka rodzinne problemy, jakie były wynikiem niespodziewanej ciąży jej starszej siostry, gdy ta stwierdziła, że nie wyjdzie za mąż za ojca dziecka, którego się spodziewa. Nie znajdując zrozumienia dla swej decyzji u rodziców siostra Pat wyjechała do Londynu. Pat zainteresowana żywo losem siostry, o której w domu nie wspominano, próbuje dociec co się dzieje z nią i jej ciążą. W rozmowie z  ojcem dziecka dowiaduje się, że alarm okazał się fałszywy. Nikt w domu nie dał wiary tej informacji, ale pozostały  im i Pat tylko domysły.
Pat trudno się było pogodzić z hipokryzją rodziców, dla których najważniejsze było to co inni o nich pomyślą, stąd ukrywali prawdę przed otoczeniem stwarzając pozory, że wszystko jest w porządku .
Toteż, gdy się okazuje, że sama jest w ciąży, a małżeństwo nie wchodzi w grę postanawia wyjechać do Londynu by podjąć samodzielne życie, gdyż ma świadomość, że na tolerancję, zrozumienie i wsparcie w domu nie może liczyć.


Bohaterka " Zasłyszane w Montrose" Emma trwa przy mężu alkoholiku chociaż ten ich życie zamienił  w piekło. Musi pracować by utrzymać rodzinę i patrzeć jak mąż się stacza, jak odsuwają się od niego również kumple od picia. Ale nagle pojawia się światełko w tunelu, gdyż Gerry zdecydował się na terapię antyalkoholową. I właśnie wraca po tej kuracji do domu. Jest pełen optymizmu i tak samo patrzy na jego wyleczenie Emma.
Niestety nadzieje okazują się płonne i Emma uświadomiwszy sobie, że nic się nie zmieni podejmuje ważną dla siebie decyzję. Postanawia, że odejdzie od męża, chociaż nie od razu, nie pod wpływem impulsu.

To sympatyczna lektura, która mnie poruszyła.
Te pełne ciepła i optymizmu oraz nadziei na to, że dokonuje się dobrego wyboru opowiadania warte są przeczytania.

Na pisarstwo Maeve Binchy zwrócił moją  uwagę post kasi.eire, który był swoistym epitafium dla ulubionej pisarki .

Maeve Binchy pisała książki obyczajowe, w których jak to kasia.eire napisała :

  "Ona potrafiła wytłumaczyć Irlandię ludziom nie znającym tego kraju, Irlandczykom przypomnieć, za co ją kochają, a wszystkim opowiedzieć o życiu i wszelkich jego przejawach. Jest miłość i zdrada, jest śmierć i narodziny, dobrzy sąsiedzi i plotkarze, uczciwy sprzedawca i oszust, dobry nauczyciel i surowa matka, lekkomyślne nastolatki i zahukane dziewczyny. Sama Maeve mówi o swoich bohaterach - 'u mnie nie znajdziecie brzydkich kaczątek zmieniających się w łabędzie, ale brzydkie kaczątka przeobrażające się w świadome swojej wartości, pewne siebie kaczki". Czyż to nie fajne stwierdzenie - taka mała próbka tego, jak pełna humoru i subtelnej ironii była Maeve Binchy. To widać w jej powieściach, ale najbardziej w anegdotach o niej samej."

I ja po tej pierwszej przeczytanej książce podpisuję się pod tą opinią obydwoma rękami , i wygląda na to, że stanę się wierną czytelniczką pisarki, która już nie stworzy żadnej chwytającej za serce historii.
A mam już jej kolejną książkę "Srebrne gody".

Książkę przeczytałam w ramach wyzwania:


Tydzień bez nowości.





8 komentarzy:

  1. Już okładka na mnie dobre wrażenie zrobiła, a po przeczytaniu tej recenzji na pewno po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wyobrażam sobie jak interesująca była to dla Ciebie książka. Odkrywać kraj który uwiódł Twoje dzieci... Jeśli będę miała okazję również chętnie poczytam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi bardzo ciekawie i przypomina mi książki Sharon Owens, której bohaterowie również żyją w Dublinie. Rozejrzę się za nią :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawa recenzja. Muszę przyznać, że zachęciłaś mnie do tej pozycji, choć nie przepadam za takimi. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Blog fajny, bo "nie skażony" jeszcze współpracą a co za tym idzie pisaniem tylko w superlatywach o nowych książkach. Nie ubolewaj więc za bardzo z tego powodu, że nikt Ci nic nie przesyła. Biblioteka ma mnóstwo "starych" książek, które warto przeczytać a o których na większości blogów nie przeczytasz, bo te tylko o nowościach donoszą. Pozdrawiam więc i czekam na następne recenzje.
    Ania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi Aniu, że do mnie zaglądnęłaś i obiecujesz zaglądać.
      Ja nawet o współpracę bym się nie ubiegała, gdyż jestem nie systematyczna więc trudno by mi się było wywiązywać z obowiązku recenzji. A poza tym wolę starocie, w których czuje się ducha dobrej literatury. Dzisiaj książki traktowane są komercyjnie i wszystko jest temu podporządkowane : treść , okładki a kierowana jest jak filmy w telewizji po dwudziestej do masowego i mało wybrednego czytelnika.

      Usuń
  6. Bardzo lubię tego typu zbiory zarówno ksiązkowe jak i filmowe

    OdpowiedzUsuń
  7. Interesująca pozycja. Przeczytam w wolnym czasie. Tylko skąd go brać ?

    OdpowiedzUsuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.