Majowe wyzwanie sardegny - trójka e-pik kończę książką Jerzego S. Łątki "Oskarżam Arcyksięcia Rudolfa.
Gdyby nie to wyzwanie pewno nigdy bym jej nie przeczytała mimo, iż mam ją od wielu lat w biblioteczce.
Jakoś mnie nie ciągnęło do tej historii, ale dzisiaj muszę stwierdzić, że warto ją było przeczytać .
W tej objętościowo niewielkiej książce autor zawarł mnóstwo wiedzy historycznej na temat monarchii austro- węgierskiej i wydarzeń w Mayerlingu. I trzeba stwierdzić, że jest to wiedza mocno podparta literaturą źródłową w tym cytatami z materiałów do jakich dotarł, i z którymi zapoznał się osobiście .
A nadto książkę się świetnie czyta, jak dobry kryminał, w którym Jerzy Łątka przeprowadza swoistego rodzaju śledztwo mające wykazać co się stało 30 stycznia 1989 roku w Mayerlingu. Czy arcyksiążę Rudolf i jego kochanka Maria Vetsera popełnili samobójstwo, czy też było to morderstwo, czy może Rudolf nie zginął w Mayerlingu tylko osiedliwszy się po latach w Annopolu żył tam jako obywatel austriacki o nazwisku Albertall.
Z ogromu informacji, spekulacji i legend, jakie były efektem utajnienia przez dwór Franciszka Józefa I prawdy o śmierci następcy tronu, Jerzy Łątka po dokładnym zapoznaniu się z zebranym materiałem dowodowym wyprowadza swój wniosek, a jaki to warto się z książki dowiedzieć samemu.
Polecam tę książkę bardzo. Jest świetnie napisana, nie nudzi tematem, trzyma w napięciu a przy tym dostarcza sporo interesująco przedstawionej wiedzy.
Jerzy Łątka wspomina w swej książce również filmy jakie nakręcono o Mayerlingu i tu warto wspomnieć ten, który oglądałam , czyli nakręcony w 1968 roku "Mayerling" z Omarem Sharifem w roli arcyksięcia Rudolfa. Ten świetny film ze znakomitymi kreacjami oprócz Sharifa również Catherine Denueve oraz Avy Gardner i Jamesa Masona uznany został za najbardziej wiernie oddający temat, który poruszał.
Książkę przeczytałam również w ramach wyzwania " z półki " .
Bardzo ciekawa recenzja ale to nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA MOJĄ PIERWSZĄ ROZDAWAJKE
Dziękuję za miłe słowo i zaproszenie , z którego z przyjemnością skorzystam.
UsuńNatknęłam się już gdzieś na alternatywną wersję wydarzeń w Mayerlingu, zaciekawiła mnie i chętnie przeczytam także tę książkę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Dziękuję za link :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nigdy nie słyszałam o tej książce. Swoją drogą uwielbiam wyzwania, które nakłaniają nas do przeczytania lektur, po jakie w innych okolicznościach z pewnością byśmy nie sięgnęli :)
OdpowiedzUsuńTo pewno był niewielki nakład, kiedyś kupiłam , a może to mąż w posagu przyniósł i doczekała się . Też uważam, że wyzwania to dobra sprawa gdyż mobilizuje do czytania a przy okazji likwiduje się zaległości.
UsuńKsiążka nie jest oparta na prawdziwych faktach. Jerzy Stanisław Łątka jest następnym pisarzem który przepisuje niczym nie poparte dowody. Należy zastanowić się dlaczego z napisanie tej książki podziękowanie napisał arcyksiążę Otto von Habsburg-Lothringen, syn Cesarza Karola I. Podobne podziękowanie otrzymał inny pisarz pochodzący z Węgier a jego książkę wydano w języku polskim.
OdpowiedzUsuńWątek Polski ma znaczenie ale jest ukrywany, dlaczego ?
O tym wie tyko potomek , prawnuk arcyksięcia Rudolfa i Marii von Vetsera.
A to ciekawe!
UsuńJeżeli ktokolwiek ma kontakt z Jerzym Stanisławem Łątką, proszę dać namiary.
OdpowiedzUsuńNATANNA Co może być ciekawe. Prawdę można ukryć lecz. Żaden z historyków nie ma tej wiedzy historyczno-genealogicznej, jaką posiadam jako prawnuk arcyksięcia Rudolfa i Marii A.K. von Vetsera. Teraz poszukuje tylko Jerzego Stanisława Łątki.
OdpowiedzUsuńCóż , nie mogę podjąć tematu, gdyż nie mam żadnej wiedzy w tej materii a ciekawe i niesamowite jest jest dla mnie to co Ty twierdzisz.
Usuńale numer!
UsuńMayerling
OdpowiedzUsuńW 1889 w Mayerlingu nie nastąpiło żadne morderstwo i nie miało miejsca samobójstwo.
Arcyksiążę Rudolf i Maria Vetsera postanowili wspólnie żyć , razem mieli dwoje dzieci które były ukryte pod nazwiskiem kuzynów arcyksięcia Rudolfa na terenie Polski. Historia mówi , że kuzynami , dynastii Habsburg , mieszkającymi w Polsce są przedstawiciele rodu Jagiellonów i Czartoryskich. Żyje do dzisiaj starszy ród książęcy , który pochodzenie ma od Agnieszki , córki , Króla Niemiec Rodolfa I a protoplastą tego rodu jest też Rudolf.
Cesarz Franciszek Józef I , taki trójkąt pochodzeniowy znał jako głowa domu Habsburg i nie mógł znać tego żaden historyk czy pisarz przypadkowy również taki jak Jerzy Stanisław Łątka , który dodatkowo nazwał siebie detektywem pisząc książkę ,, Oskarżam arcyksięcia Rudolfa ". Do napisania tej książki zlecenie dał arcyksiążę Otto , wnuk nieprawidłowego Cesarza Karola I.
Arcyksiążę Rudolf zmarł w samotności na terenie Turcji w Adampolu ukrywając się pod imieniem nazwiskiem Heinrich Albertall.
Istnienie potomków arcyksięcia Rudolfa było niewygodne arcyksięciu Otto a teraz obawia się jego syn Karol.
z wieloma książkami nie miałam jeszcze do czynienia... chyba nie da się przeczytać wszystkiego, nawet gdyby nic innego nie robić...
OdpowiedzUsuńpiszesz że mnóstwo wiedzy historycznej i przez to mam odczucie że to jak ksiązka do historii
OdpowiedzUsuń