Zanim zdecydowałam się, w trakcie przeglądania oferty książek do zrecenzowania w Klubie Recenzenta, na książkę nieznanego mi zupełnie autora powieści historycznych, jakim jest dla mnie Tomasz Stężała, dłuższą chwilę się zastanawiałam, gdyż obawiałam się, że książka może mnie nie zainteresować, bo sądziłam, że to może być raczej taka męska literatura, gdyż lotnictwo wojenne to raczej tematyka, po którą kobiety rzadko sięgają i ja tu chyba nie jestem jakimś szczególnym wyjątkiem. Chociaż czytałam już bardzo dobre wspomnienia lotnika pt. "Lwowskie puchacze", a w której swoją wojenną historię opowiedział Jerzy Damsz.
W tej książce zaintrygował mnie tytuł, czas w jakim toczy się akcja książki również, ale szalę przeważyła jednak ciekawość losów jej prawdziwie nietuzinkowego bohatera, który był postacią autentyczną oraz chęć dowiedzenia się kim była tytułowa Dama i co łączyło ją z również tytułowym Asem.
Akcja powieści Tomasza Stężały toczy się w latach 1917 do 1919 i rozpoczyna się w niemieckich okopach na terenie Francji, gdzie trafia w kwietniu młody Bydgoszczanin, Mieczysław Sylwester Garsztka, a kończy w czerwcu we Lwowie jego tragiczną śmiercią. Mieczysław Garsztka zamiast po zdanej maturze rozpocząć studia medyczne zostaje, jako podwładny cesarza, powołany do kajzerowskiego wojska i trafia na front niemiecko francuski, gdzie styka się nie tylko z piekłem okopów, ale również jako Polak, z ogromną niechęcią zwierzchnika. Jedyną nadzieję wyrwania się z tej sytuacji widzi w lotnictwie, do którego po wielu trudach udaje mu się trafić już jesienią 1917 roku, i w którym dzięki swemu ogromnemu młodzieńczemu zapałowi, niezwykłej woli walki oraz ogromnej miłości do latania osiągnął, mimo różnych przeciwności, ogromny sukces uzyskując tytuł Asa za siedem potwierdzonych zestrzeleń wrogich samolotów. Koniec wielkiej wojny nie oznaczał pokoju dla wyzwolonej Ojczyzny więc, młody porucznik lotnictwa zgłasza się do Ministerstwa Spraw Wojskowych w Warszawie, gdzie zostaje instruktorem zaawansowanego pilotażu. W międzyczasie organizuje lotnictwo wielkopolskie, ale to nie wystarcza zaprawionemu w akacjach bojowych Garsztce, który rwie się do walki, tym bardziej, że na wschodzie trwa wojna z Ukrainą, jednak, gdy w końcu tam trafia jego krótka, ale jakże bogata w porażki i sukcesy lotnicza przygoda dobiega końca.
Tak, Mieczysław Sylwester Garsztka to niezwykła postać. Bardzo młody, ambitny oraz odważnie realizujący swoje marzenia, chociaż może zbyt ryzykownie postępujący, ale to może tłumaczyć jego wiek, i mimo że wierny do końca cesarzowi to jednak również wielki polski patriota. A co z Damą. Powieść Tomasza Stężały nie jest biografią jej bohatera i chociaż oparta na faktach to jednak jest zbeletryzowaną opowieścią, w której pojawia się również kobieta. Ten powieściowy romans zaczyna się od prośby o zdjęcie, by z czasem przerodzić się w zażyłość a następnie w miłość, która przedwcześnie skonsumowana okaże się zgubna dla Oli, której imię nosił samolot, którym Garsztka brał udział w podniebnych walkach i miał nosić nowy, ten we Lwowie. Losy obojga bohaterów książki splatają się rzadko, intensywność życia, jakie prowadzi w tym krótkim czasie Mietek sprawia, że oddany swej lotniczej wojennej przygodzie zapomina o swej Damie, którą spotyka ogrom zła, niestety za jego przyczyną. Za wolą autora nie będzie im dane się spotkać i żadne z nich nie dowie się o tym co każdego z nich spotkało, a życie Oli autor tak skomplikował i udramatyzował, że odczułam ulgę, gdy skonstatowałam, że to tylko fikcja.
Moje początkowe obawy co do fabuły książki zupełnie się nie potwierdziły. Mimo że treść powieści naszpikowana jest fachowymi terminami z zakresu lotnictwa wojennego, nazwami samolotów i na jej fabułę składa się ogrom opisywanych akcji bojowych, w których Garsztka brał udział i niełatwo przychodziło mi to wszystko czasem ogarnąć to jednak wciągnęła mnie ta historia opowiedziana barwnym, żywym językiem, historia kogoś, kto żył z ciągłą świadomością, że w powietrzu czyha śmierć i każdy start samolotem może być ostatnim.
"As i Dama" Tomasza Stężały to jednak nie tylko intrygująca opowieść o fascynującej postaci a przy tym zwyczajnie ludzkiej bez bohaterskiego zadęcia, a przecież dokonującej czynów również bohaterskich w sytuacjach, gdy choćby trzeba było ratować kolegów, którą warto było poznać, ale dla mnie osobiście była to również bardzo ciekawa lekcja poglądowa z zakresu historii w ogóle, w tym niemieckiego lotnictwa wojennego. Czytanie tej książki było więc doskonałym połączeniem przyjemnego z pożytecznym. Szczerze polecam.
Wiem komu polecić tę książkę.
OdpowiedzUsuńCieszę się....
UsuńMocna książka, zdecydowanie do przeczytania.
OdpowiedzUsuńBardzo ważnym jest, żeby się edukować i rozwijać.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńRozumiem.
UsuńJestem zainteresowana. Lubię lotników.
OdpowiedzUsuńTo czytaj Marto no warto.
Usuńwszystkiego najlepszego w ten świąteczny czas. Zdrowia, radości i uśmiechu.
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosiu i odwzajemniam Twoje życzenia...
UsuńPozdrawiam, Natanno, w nowym roku 😍
OdpowiedzUsuńPiękna obrazkowa książka. Na pewno warto ją sobie przeczytać. Zdecydowanie polecam!
OdpowiedzUsuńŚwietna, mocna i bardzo klasyczna książka. Na pewno warto z niej skorzystać.
OdpowiedzUsuńMocna, ciekawa i dobrze napisana książka. Zdecydowanie warto tę lekturę przeczytać.
OdpowiedzUsuń