piątek, 5 kwietnia 2019

Książka dobra na czas Wielkiego Postu, czyli trzeci tom "Jezusa" ks. M. Malińskiego.







          Moje pierwsze spotkanie z prozą  księdza Mieczysława Malińskiego miało miejsce wiele lat temu  i była to świetna książka p.t. "Świadkowie Jezusa", która mnie zachwyciła tym, jak przedstawił on osoby bliskie Jezusowi, w tym Piotra i Marię Magdalenę, ale również tego, który go zdradził, czyli Judasza, a którego zupełnie inaczej pokazał w "Jezusie".



         Całą trylogię. wydaną w ramach Dzieł Zebranych księdza Mieczysława Malińskiego, czego dokonało Wydawnictwo M, a w której zawarty jest okres od trzydziestych urodzin Jezusa, czyli od rozpoczęcia jego publicznej działalności, aż do ukrzyżowania otrzymałam sporo lat temu w prezencie. Przeczytała ją córka a mnie ona jakoś nie pociągała, gdyż wydawało mi się, że napisana jest ona językiem, który może mnie drażnić, a chodziło mi głównie o zdrobnienia spolszczonych imion postaci występujących w książce. I w ten sposób trylogia nie mogła się doczekać czytania.  I gdyby nie marcowe wyzwanie sardegny trójka e-pik pewno bym nigdy po żaden z tomów nie sięgnęła. Szukając jednakże książki do kategorii "zaległa cegła" i mając równocześnie na względzie, że w czasie Wielkiego Postu warto byłoby przeczytać coś innego niż zwykle pomyślałam właśnie o tej zbeletryzowanej, opartej na ewangeliach,  trylogii i jej trzecim tomie, w którym ks. Maliński  opowiada historię Jezusa od momentu, gdy Herod ściął głowę Janowi Chrzcicielowi. 

                Ta cegła posiadająca  509 stron, ale dzięki dość dużemu drukowi szybko się czytająca, przeniosła mnie do miejsc, w których Jezus spędził swoje ostatnie dni nauczając,  dokonując uzdrowień czy też odpoczywając, by w końcu doprowadzić mnie tam, gdzie dokonała się jego męka i śmierć krzyżowa, czyli na Golgotę. 
                  Mimo iż faktycznie, jak pisałam wcześniej, zdrobnienia imion, szczególnie apostołów, trochę mnie w trakcie czytania irytowały, a także miałabym uwagi  co do zbyt, moim zdaniem, współcześnie brzmiących dialogów głównie tych, które toczą się pomiędzy apostołami, których Jezus nazywa tu chłopcami to jednak ogólnie książka przypadła mi do gustu. Fabuła,  którą  ksiądz Maliński otoczył  stricte ewangeliczne treści, muszę przyznać,  jest arcyciekawa, intrygująca bardzo i  świadcząca o błyskotliwości jego wyobraźni. Ten tom, ktoś kto nie znałby życia Jezusa czytałby jak powieść, prawie że sensacyjną, w której się wiele dzieje, gdyż są ucieczki oraz  ataki ze strony faryzeuszy i zdrada Judasza, który tu ma szpetny charakter, a bohater co krok odkrywając swój los zupełnie  po ludzku boi się tego co go czeka, mimo iż ma świadomość misji jaką ma do spełnienia.
                   
                     Tak, to dobra książka na czas Wielkiego Postu, gdyż pozbawiona schematyzmu w końcowym efekcie pozwala również przeżyć w najdrobniejszych szczegółach mękę Jezusa Chrystusa, od początku do końca.
                     I koniec, którym mnie niepomiernie zaskoczył ksiądz Maliński, ale nie będę zdradzać, poznacie, gdy sięgniecie po tę książkę.....a naprawdę warto. A szczególnie polecam ją dla młodzieży. Styl jakim jest napisana predysponuje ją właśnie dla tej grupy czytelników.  




"Jezusa" przeczytałam w ramach marcowej edycji trójki e-pik.


4 komentarze:

  1. Czytałam wiele lat temu i byłam zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda że idealna lektura na czas Wielkiego Postu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi, że jesteśmy zgodne.
      Czy za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.