niedziela, 27 sierpnia 2017

Mądrość rodzicielska.....w/g Irwina Shawa.......


 

                Ingerować w życie dzieci...czy raczej nie? Poniższy fragment z książki Irwina Shawa p. t. "Chleb na wody płynące", w trakcie czytania której akurat jestem, w jakimś stopniu daje nam wartą uwagi odpowiedź : 


   - Eleonora umie się postarać o siebie.

- Nie jestem taka pewna. Jak dotąd wszystko szło po jej myśli. Jeśli coś nieoczekiwanego nie wyjdzie, nie wiem, może się okazać, że nie jest tak mocna, jak sądzi. A  wtedy nie będzie można przewidzieć, co zrobi. Może powinnam przewiedzieć się o tego młodego człowieka.
     - Nie robiłbym tego.
     - Dlaczego?
     - Możesz dowiedzieć się rzeczy, które cię zmartwią, i niepotrzebnie.
Westchnęła.  
      - Chyba masz rację. Nie sposób być tarczą ochronną dla własnych dzieci. Możemy najwyżej stanowić odwody.
Strand się roześmiał.
       - Wysławiasz się tak, jakbyś wertowała książki z mojej biblioteki.
        - Och, robię mnóstwo rzeczy, z których nie składam ci sprawozdania - powiedziała lekkim tonem.


     
____________________________________


Irwin Shaw,"Chleb na wody płynące", PIW - KIK, 1990 r., str. 41




12 komentarzy:

  1. Irwin Shaw to jeden z moich ulubionych pisarzy,jeszcze z młodości bardzo lubię amerykańską literaturę, niesamowite wrażenie wywołały Młode lwy. Chyba wrócę do czytania znanych książek, ale trochę się boję, bo np Sto lat samotności, którymi się kiedyś zachwyciłam, po prostu mnie znudziły. Bardzo smutno mi się zrobiło:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To też pisarz mojej młodości, chociaż akurat "Młodych lwów", które stoją cierpliwie na półce od lat, nie czytałam....pewno dlatego, że oglądałam film / z 1958 r./ chyba gdzieś pod koniec lat 60-tych.
      Natomiast ciepło wspominam jego sensacyjne książki, takie jak np. Noc w Bizancjum, ale najcieplej "Lucy Crow".
      "Sto lat samotności" to specyficzna proza i w odbiorze jednak dość trudna.....ja myślałam o powtórce, ale raczej nie znaję czasu, bo mam jeszcze mnóstwo nie przeczytanych książek a literatura XX wieku mnie bardzo pociąga, w tym szczególnie te bardziej znane nazwiska.

      Usuń
    2. "Lucy..." oczywiście nie zaliczam do sensacyjnych.

      Usuń
    3. Wieczór w Bizancjum....poprawiam błąd w tytule.

      Usuń
  2. To była świetna seria. Miałam nawet spory zbiór, ale gdzieś przepadł. Chyba poddałam do biblioteki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda...wydano w niej wiele interesujących książek. Szkoda tylko, że te wydane w latach 90-tych się niestety rozpadają...

      Usuń
  3. Tak sobie myślę, że chyba nigdy nie czytałam Shawa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale może oglądałaś "Pogodę dla bogaczy"...chociaż jesteś chyba zbyt młoda na ten serial.
      Napisał sporo ciekawych książek a czyta się go bardzo dobrze.
      Jego najsłynniejsza powieść to "Młode lwy", które ja znam z filmu, ale tez starego.
      Czasem warto sięgnąć po coś do czytania z ubiegłego stulecia.
      W moim odczuciu jest ona lepsza niż ta obecna....bardziej wysublimowana tematycznie i literacko..

      Usuń
  4. Nie znam Shawa... Ale podoba mi się zamieszczony fragment :). Od której jego książki najlepiej zacząć?

    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może od "Lucy Crow"....jeżeli przedkładasz obyczajowe nad inne.Ta książka jest świetna i moją opinię podzielają chyba wszyscy, którzy ją czytali. Ja czytałam bardzo dawno, miałam własną, ale mi zaginęła....nabyłam sobie niedawno tamto wydanie, gdyż mam ochotę na powtórkę.

      Usuń
  5. Ostatnie zdanie chyba warto zapamiętać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, trudno się ze wszystkiego nawet w najlepszym związku "spowiadać"....

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.