Majówkowy świąteczny czas trwa a mój organizm został pozbawiony mocy fizycznych a o twórczych to już nie ma co mówić. Zamierzałam w końcówce kwietnia przynajmniej jedną notkę o książce przeczytanej w ramach trójki e-pik zamieścić, ale nie przewidziałam, że już być może w minione święta udało mi się podłapać coś co mnie wyeliminuje z normalnego funkcjonowania na spory czas. Jedyne dobro jakie z tego wynikło to to, że kwiecień, jak do tej pory, był najlepszym miesiącem pod względem czytelniczym, gdyż udało mi się przeczytać aż sześc książek :
Trzecia od góry, z niewidocznym tytułem, to Hańba J.M.Coetze.
Lektury, jak widać na zdjęciu, miałam bardzo różnorodne, dobre i ciekawe a każda warta polecenia, bo nawet "Swatanie na zawołanie", którą potraktowałam wyłącznie relaksowo okazało się całkiem przyzwoitym czytadłem.
A książką, do której będę powracać jest oczywiście ta o o. Ruotolo Dolindo. Piękna, poruszająca opowieść o niezwykłym kapłanie, z którym śpiewała sama Matka Boska a także i Jezus, gdy ich o to poprosił. Niesamowite....czyż nie?
Pierwsza, druga i czwarta...od góry do książki, które zostały przeczytane w ramach kwietniowej
Kończę maleńkim stosikiem złożonym z pokazanych czterech książek, z których pierwsza od góry została wylicytowana na rzecz kotów a trzy pozostałe wymienione za jedną na Finta.pl Niestety coraz rzadziej tam również można zbyć lub wymienić książki.
Mojry już czytam i są świetne, bardzo udany debiut Marka Sobola, o którym dość niesłusznie cicho w blogosferze. Wandę Witter autorkę Właściwego życia już poznałam więc liczę na dobrą lekturę. Moje nienapisane wspomnienia Katii Mann mnie bardzo intrygują, jak również dołączona do zbioru książek Przepaska z liści Patricka White'a.
Gratuluję wyniku. Mnie udało się przeczytać 7 i pół książki. 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko ...i Tobie gratuluję....
UsuńŻyczę kolejnego zaczytanego miesiąca :)
OdpowiedzUsuńhttp://whothatgirl.blogspot.com
Dziękuje bardzo....
UsuńZ podanych pozycji tylko "Hańbę" znam. 6 książek jednym miesiącu - gratuluję Aniu, to ładny wynik:) Ja ostatnio taki osiągam w dużo dłuższym czasie, ale usprawiedliwiam się (praca, ogród, zakładki i kartki) ;P
OdpowiedzUsuńCzekam na wakacje - mam takie miejsce na dworze, gdzie doskonale się czyta:)
Uściski
Wynik został osiągnięty tylko dlatego, że trzy dni leżałam w łóżku....gdyby nie choroba, która mnie unieruchomiła byłby pewno o dwie niższy...Do wakacji masz już prawie krok...no prawie....ciekawa byłabym co będziesz wówczas czytać...
UsuńAniu :)
OdpowiedzUsuńGratuluję osiągnięcia, chociaż oczywiście lepiej żeby to się stało w innych okolicznościach. Życzę całkowitego powrotu do zdrowia.
Kiedy czytam na blogach listy przeczytanych książek, a nie znam ani jednego tytułu, to ogarnia mnie żal, że tyle jest ciekawych i polecanych książek a nie da się ich wszystkich przeczytać.
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję Elu za życzenie...coś mi się rozciąga w czasie to choróbsko tym razem ...może dlatego, że nie stosowałam żadnych leków.
UsuńMam dokładnie tak samo.....ale, jak zauważyłaś, nie przeczytamy przecież wszystkich książek, które nam się narzucają na oczy.
I ja Cię pozdrawiam...
Tę o O. Dolindo przeczytałam z wielkim szacunkiem.
OdpowiedzUsuńNie jestem zdziwiona....to książka, która stawia do pionu ....
UsuńDużo książek, a co ważniejsze - spodobały Ci się. I tego Ci życzę na maj.
OdpowiedzUsuńDziękuję..maj też się dobrze zapowiada.
UsuńW takim razie gratuluję i życzę zaczytanego maja!
OdpowiedzUsuńDziękuję Sylwio.
UsuńWażne, ze czytasz. I to zdecydowanie więcej niż statystyczny Polak.
OdpowiedzUsuńZ tym statystycznym Polakiem to bym się niezbyt zgodziła....z pewnością więcej nas czyta....niż to statystyki mówią...
Usuń