Kilka miesięcy temu z inspiracji dwu sympatycznych Beat, z których jedna prowadzi świetny blog Szczur w antykwariacie, a druga równie znakomity Słowem malowane zaczęłam prenumerować bardzo fajny i ciekawy miesięcznik kierowany dla kobiet katolickich. "List do Pani", bo taką nosi on nazwę daje możliwość poczytania również innych treści niż te, które zawierają czasopisma kierowane do kobiet a przede wszystkim co niezwykle istotne nie zawiera żadnych, irytujących, reklam. Jest w nim cała gama poruszanych tematów, daje możliwość poznania ciekawych postaci kobiecych nie tylko celebrytek i zawiera oprócz rad i porad z zakresu zdrowia i urody, przepisów kulinarnych również piękną poezję. Wczoraj właśnie w skrzynce znalazłam kolejny, wiosenny numer
Zapewni mi on interesującą lekturę na marzec. A to wiersz Leopolda Staffa, który umieszczono na tyle okładki.
Marzec Marzec.Wracamy z parku.Wreszcie przeszła zima. Spod stopniałego śniegu wyjrzały murawy. Drzewa nagie, lecz pierwsze kiełkują już trawy, Choć na stawie zielony, cienki lód się trzyma.
Z upojonymi wiosną wracamy oczyma, Krokiem lekkim, jak podczas tanecznej zabawy. Ulicą po słonecznej stronie idziem prawej, Za sobą ciepło słońca czujemy plecyma.
W rozpiętych płaszczach śpieszą ochoczo przechodnie, Jacyś świeżsi, wesoło patrzą i pogodnie ; Niańki z dziećmi wychodzą z ziemnych domów sieni.
A my, pierwszą przechadzką dumnie upojeni, Idziem w miasto po płytach suchych już chodników, Z grudką pulchnej ziemi na piętach trzewików.
A pochód wiosny się rozpoczął...... choćby przylotem szpaków, które już zaczęły swoje śpiewy godowe i mazurków, które również są bardzo aktywne i od wczesnego rana ćwierkają nam za oknem.
Pierwsze słyszę o tym piśmie. Wiesz, tak żałuję, że w przypływie wyrzucania (mam to co pewien czas) wyrzuciłam kilka roczników Jestem, tego jeszcze sprzed unowocześnienia. Były tam takie dobre artykuły o zdrowiu.
A szczerze Ci go Reniu polecam, to wartościowa i fajna lektura. Może nawet zamiast "Tygodnika powszechnego", który chyba czytasz. Kiedyś też czytałam "Jestem" i inne kobiece pisma, ale nowe formuły mi je obrzydziły.
Do mnie dziś dotarł marcowy numer:) Bardzo sobie cenię owe "kąciki poezji" w tym miesięczniku. To cecha, która zanika w prasie, nawet katolickiej. Już sam fakt, że Barbara Wachowicz od wielu lat publikuje w LIŚCIE DO PANI, jest wystarczającą rekomendacją. Życzę Ci przyjemnej lektury! Dziękuję za ciepłą wzmiankę o mnie.
Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.
Klimatyczny wiersz. A wiosną już tuż tuż :)
OdpowiedzUsuńJeszcze troszkę na nią nam przyjdzie poczekać....ale możemy ją przywoływać wierszami, zdjęciami, itp.
UsuńPierwsze słyszę o tym piśmie. Wiesz, tak żałuję, że w przypływie wyrzucania (mam to co pewien czas) wyrzuciłam kilka roczników Jestem, tego jeszcze sprzed unowocześnienia. Były tam takie dobre artykuły o zdrowiu.
OdpowiedzUsuńA szczerze Ci go Reniu polecam, to wartościowa i fajna lektura.
UsuńMoże nawet zamiast "Tygodnika powszechnego", który chyba czytasz.
Kiedyś też czytałam "Jestem" i inne kobiece pisma, ale nowe formuły mi je obrzydziły.
Do mnie dziś dotarł marcowy numer:) Bardzo sobie cenię owe "kąciki poezji" w tym miesięczniku. To cecha, która zanika w prasie, nawet katolickiej. Już sam fakt, że Barbara Wachowicz od wielu lat publikuje w LIŚCIE DO PANI, jest wystarczającą rekomendacją. Życzę Ci przyjemnej lektury! Dziękuję za ciepłą wzmiankę o mnie.
OdpowiedzUsuńI ja je lubię chociaż poetyckiej duszy nie mam. Jednak zawsze coś do mnie trafia i pobudza mojego ducha.
UsuńDziękuję za życzenie Beato .....