poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Najwyższym obowiązkiem jest miłosierdzie......




     
źródło
         

          Fragmentem  mojej ukochanej książki Trygve Gulbranssena "A lasy wiecznie śpiewają", rozpoczynam tydzień  miłosierdzia, który jest właśnie przed nami.


        "Tak jak i przedtem Dorota stała ze spuszczonymi oczami, ale oddech przychodził jej z trudnością. Musiała zebrać wszystkie siły, aby powiedzieć teraz to, co sobie już przedtem tyle razy postanawiała, na co jednak nie miała sposobności albo brakowało jej odwagi. Podniosła ku niemu oczy :
        - Od pieniędzy serce staje się twarde!
       Ludzie, którzy stoją jakby poza nawiasem życia i nie biorą udziału w pracy i rozmowach innych, mogą stać się bardzo uczuleni na drobnostki i wyciągać wnioski lepiej niż ci, którzy znajdują się w samym centrum. Dag czuł się zawstydzony wobec tego, co powiedział. Znał ją dostatecznie dobrze i wiedział, że za tymi bojaźliwymi słowami kryło się więcej, coś czego nie śmiała nazwać po imieniu.Widocznie dobrze go poznała, lepiej niż mógłby przypuszczać. Jego obrażony ton znikł i z widocznym wysiłkiem starał się nadać siłę swoim słowom :
        - Sprawiedliwy człowiek nie może uchylać się od swoich obowiązków.
        W trudnej dla siebie sytuacji szukał oparcia w przykazaniach swego ojca.
         Dorota postawiła już nogę na pierwszym stopniu schodów, lecz odwróciła się ku niemu i powiedziała cicho, ale dobitnie :
         Dagu najwyższym obowiązkiem jest miłosierdzie!"

__________________________________________________________________


Trygve Gulbranssen,"A lasy wiecznie śpiewają", przeł. Henryk Goldman, Wydawnictwo Poznańskie, str 100-101

4 komentarze:

  1. Największym przymiotem Pana Boga jest Miłosierdzie... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda....gdyby nie ono co by nas czekało....

      Usuń
  2. A dlaczego ja nie znam tej książki? Zawstydziłam się, już odpisuję tytuł...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To żaden wstyd Basiu...ja po prostu przed wielu laty na nią trafiłam i ją pokochałam a za każdym czytaniem jeszcze bardziej mnie zachwyca. Teraz wzięłam ją do ręki i zapragnęłam przeczytać jeszcze raz. A czytania troszkę jest, bo to dwa tomy są ...ja mam w jednym egzemplarzu.
      A przy okazji jej przeglądania zastanowiłam się nad tym dlaczego nie ma nawet wspomnienia o Bogu w pisanych obecnie książkach...tak jakby nie było go w naszym życiu, a przecież jest....tylko co niektórzy uświadamiają to sobie w chwilach, gdy do nikogo się nie mogą zwrócić w cierpieniu, tylko do niego.....

      Usuń

Każdy pozostawiony komentarz to balsam na moją duszę. Toteż za każdy serdecznie dziękuję i zapewniam, że czytam je z uwagą i staram się nie pozostawiać ich bez odpowiedzi.