Czytanie "Solo" Soni Raduńskiej i kończący się dzisiaj rok sprawiają, że jestem w dość minorowym nastroju. Jak bym była młoda, tak jak to było lat .......temu to z pewnością szalałabym na jakimś balu, gdyż wówczas ich nie opuszczałam w kolejnych latach. Na balu nie na prywatce, bo to nie ten klimat i frajda. Ale dzisiaj spędzę wieczór w gronie rodzinnym, trochę przy telewizorze chociaż te atrakcje, które się zapowiadają wcale mnie jakoś nie cieszą, bo co roku w zasadzie serwują nam to samo....muzycznie też.
Teraz mój nastrój oddaje najlepiej ten utwór Uniwersu, który wczoraj odkopałam na yt i wrzuciłam na FB,
ale wieczorem może być jednak bardziej szampańsko i będą mnie kręciły takie rytmy :
A jednak to sentymentalne wspomnienia.
Życzę Wam kochani klimatycznego wieczoru, gdziekolwiek go będziecie spędzać.
A w nadchodzącym roku niech nam się dobrze dzieje.....