Wrzesień minął a przed nami październik, który nie wiadomo co nam przyniesie. Ta niewiadoma zawsze w jakiś sposób intryguje, a mnie szczególnie intryguje co też ciekawego wymyślą osoby, w wyzwaniach czytelniczych których udział biorę.
Koniec lata i jesień to dla mnie czas przetworów co niestety nie pozwala mi na intensywne czytanie toteż we wrześniu niewiele przeczytałam, i w niewielu wyzwaniach czytelniczych wzięłam udział.
Przeczytane książki Marii Nurowskiej: "Drzwi do piekła" i "Dom na krawędzi"
opowiadające dramatyczną historię pisarki, Darii, pozwoliły mi wziąć udział w kilku wyzwaniach, a w tym :
Natomiast z "Diamentem wielkim jak góra" F.Scotta Fitzgeralda
oraz "Hotelem du Nord" Eugene Dabita
wzięłam udział wyzwaniu sardegny
No / wprawdzie nie zaczyna się zdania od no, ale ... / i w ramach mojego osobistego wyzwania jestem cały czas w trakcie czytanie książki " Gwiazdy patrzą na nas" Archibalda J. Cronina. A to książka, która ma chyba ze 600 stron . Czytać ją będę więc jeszcze przez październik.
Na październik planuję również "Szwy" Wacława Holewińskiego, które już zaczęłam czytać.
A co jeszcze będę czytać zależy od wyzwań, w których biorę udział.