W ramach wrześniowej trójki e - pik zadeklarowałam przeczytać jako klasykę światową " Zakochane kobiety " D.H.Lawrence'a.
Wydana w biblioteczce romansów powieść wskazuje na to, że jest to romans i faktycznie tym jest , ale jest to romans napisany niezwykle bogatym językiem literackim , że aż trudnym w odbiorze.
Zaczęłam ją czytać , ale niestety żadną miarą nie mogę przebrnąć przez początek tej powieści więc na razie poddałam się, gdyż nie zdążyłabym z resztą wyzwania.Wrócę do niej w przyszłości, z pewnością warto, bo to podobno piękna i niezwykła opowieść o poszukiwaniu miłości w świecie idei , a pierwowzorami dwóch zakochanych w sobie par są :
Katherine Mansfield i jej mąż John Murry oraz sam Lawrence
i jego żona Frida, co przydaje jej smaczku , ale niestety by powieść czytać trzeba postarać wznieść się na wyżyny intelektualne , a obecnie nie bardzo jestem do tego zdolna.Nie wiem zresztą czy w ogóle będę zdolna.
Zmieniam więc tytuł i autora , i postanowiłam dokończyć cykl Nadzieja Sigrid Undset czytając w ramach wrześniowego wyzwania sardegny "Krzak gorejący"
Pisząc recenzję obejmę nią wówczas od razu obydwie książki, czyli przeczytaną w ramach sierpniowego wyzwania "Gymnadenię" i "Krzak gorejący".